Brak komunikacji między organizatorami dożynek a skierniewickim starostwem spłatał figla paniom z Mokrej Prawej

Do drugiego auta wsiadły panie z Mokrej Prawej, które go zrobiły, orkiestra, która miała im przygrywać podczas ośpiewywania wieńca oraz twórczynie ludowe i pracownik skierniewickiego starostwa. Jakież było zdziwienie i rozgoryczenie kobiet, gdy zobaczyły, że nikt na ich wieniec podczas dożynek wojewódzkich w Aleksandrowie nie czekał! I że w ogóle żaden konkurs wieńców w tym roku nie jest zaplanowany...

Dwa tygodnie pracy przy pleceniu wieńca, zamieszanie związane z wyjazdem i... niesmak - panie z Mokrej Prawej tak podsumowują swoją wizytę na dożynkach.

- Nasz przyjazd z wieńcem został zgłoszony przez skierniewickie starostwo - mówi Danuta Słodka z Mokrej Prawej i jednocześnie radna powiatowa. - Na dożynkach postawiono nas na czele korowodu z wieńcami. Oprócz nas szło jeszcze sześć reprezentacji. I te sześć wieńców zostało wręczonych włodarzom, a nasz nie został nawet wyczytany! Przez chwilę stałyśmy osłupiałe na środku placu, potem zabrałyśmy wieniec do naszego namiotu. Jedyna pociecha to taka, że zwykli ludzie byli nim zachwyceni.

Zbigniew Sawicki, kierownik wydziału promocji Starostwa Powiatowego w Skierniewicach, który organizował wyjazd delegacji na dożynki twierdzi, że zawinili organizatorzy. - Na zaproszeniu nie było informacji, że konkurs na najpiękniejszy wieniec w tym roku się nie odbędzie - mówi. - Dotychczas, przez szereg lat, był rokrocznie.

Tomasz Barszcz, naczelnik wydziału promocji w Urzędzie Miasta w Aleksandrowie wie o rozgoryczeniu pań z powiatu skierniewickiego. Uważa, że winę ponosi starostwo.

- W zaproszeniach, które wysłaliśmy do samorządów wyraźnie zaznaczyliśmy, że w programie jest tylko wręczenie sześciu wieńców zrobionych przez panie z powiatu zgierskiego w ramach unijnego projektu - wyjaśnia. - Konkursu w ogóle w tym roku nie ogłosiliśmy! Brak komunikacji nastąpił na poziomie starostwa, bo poza nim żaden samorząd wieńców na dożynki nie przywiózł. Być może zawiniła rutyna? - pyta retorycznie naczelnik Barszcz.