Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Banki dały się oszukać Annie W. ze Skierniewic

Agnieszka Kubik
Akta sprawy liczą kilka grubych tomów
Akta sprawy liczą kilka grubych tomów fot. Agnieszka Kubik
Akt oskarżenia liczy 135 stron, a na ławie zasiądzie 28 osób oraz mózg całego przedsięwzięcia, czyli Anna W. Skierniewiczance zarzuca się 52 przestępstwa polegające na oszukiwaniu banków i zaciąganiu kredytów na podstawione wcześniej osoby.

W ten sposób, zdaniem skierniewickiej prokuratury, Anna W. wyprowadziła z banków ponad 700 tysięcy złotych.

Na przykład oskarżony Jacek M., figurujący jako bezrobotny bez prawa do zasiłku w PUP w Bydgoszczy przyznał, że wziął pożyczkę dla "pani Ani, konkubiny jego dawnego kolegi Waldemara P." - Waldek przyjechał do mnie i powiedział, że poznał kobietę, która w Skierniewicach ma hotel i kilka firm - wyjaśniał. - Zaproponował mi pracę kierowcy. Spotkaliśmy się z Anną W., która obiecała mi zarobki w wysokości 5 tys. zł.

Oskarżona dała Jackowi M. umowę do podpisania zaznaczając, że firma przeżywa chwilowe trudności finansowe i dlatego każdy nowy pracownik musi wziąć pożyczkę, którą następnie przepisuje na konto firmy. Przed podjęciem decyzji Jacek M. otrzymał tysiąc złotych. Gdy wyraził zgodę, podjechali do banku, gdzie wszystko było już przygotowane. - Pracownik nie pytał mnie ani o dowód osobisty, ani o zatrudnienie - wyjaśnia w prokuraturze Jacek M.

Podobną sytuację przeżyło kilkanaście innych osób. Bezrobotni ludzie z całej Polski byli mamieni nadzieją na dobrą pracę i wysokie zarobki - byle tylko zaciągnęli kredyt. Za tę usługę otrzymywali kasę, ale jeśli chodzi o pracę, to albo okazywała się fikcją, albo zarabiali grosze, choć w umowie o zatrudnieniu widniały dość wysokie pensje jak na ich kwalifikacje.

Józef S. przyznał, że do zaciągnięcia kredytu na 20 tys. zł namówił go Piotr W. ze Skierniewic, który z drugiego końca Polski przywiózł go do hotelu Polonia. Tam poznał Annę W. - Pan Piotr dał jej mój dowód i legitymację ubezpieczeniową. Od razu podpisaliśmy umowę - czytamy w aktach. - Miałem pracować w firmie Navaltech ("pracowali" tam niemal wszyscy oskarżeni w tej sprawie - przyp. red.) i zarabiać prawie 3 tys. zł. Wziąłem kredyt, pieniądze przekazałem Annie W. i Piotrowi W. W firmie nie przepracowałem ani dnia, a ich też więcej nie widziałem.

Krzysztofa Ś. zaczepił pod urzędem pracy w Legnicy "Stachu", który zaproponował mu pracę murarza za 4.700 zł w Navaltech w Skierniewicach. - Pojechaliśmy. Tam czekała na mnie kobieta. W banku wszystko było gotowe - wyjaśnia oskarżony. - Za wzięcie kredytu w wysokości 20.500 zł, dostałem 3 tys. zł.

Kamil P. ze Skierniewic pracował w hotelu Polonia spółki Sampi należącej m. in. do Anny W. jako kelner i barman. Wyjaśnia, że w pewnym momencie Anna W. zwolniła kilku pracowników i przyjęła Piotra W. Wspólnie zaczęli namawiać Kamila P. do wykupu udziałów w spółce obiecując za to funkcje kierownicze. Anna W. przedstawiła dokumenty dowodzące, że roczny dochód hotelu to 2 mln zł, a więc udziały bardzo się opłacają. Kamil P. wziął w końcu kredyt w wysokości 20 tys. zł. Dostał z niego 18 tys. i zapewnienie, że ma 2 proc. udziałów w zysku. Tyle, że wkrótce okazało się, że z kasy pubu ktoś ukradł 20 tys. zł, a o ich kradzież Anna W. oskarżyła Kamila P.

Anna W. wraz z oskarżonymi oszukała większość skierniewickich banków i parabanków (ich lista jest ciekawą lekturą - przyp. red.) oraz wiele innych w Polsce. Jak to się stało, że lekką ręką udzielały one pożyczek? Katarzyna R., doradca w jednym ze skierniewickich banków zeznała, że Anna W. przychodziła do placówki kilka razy w tygodniu, a od drugiej połowy 2008 roku wraz z nią zaczęły pojawiać się osoby podające się za pracowników Navaltech. Wszyscy otrzymywali kredyty po 20 tys. zł. Katarzyna R. miała wypisać w ciągu pół roku około 60 umów na pracowników tej firmy.

Anna W., która przez pół roku była w areszcie, nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. Twierdzi, że osoby pracujące w Navaltech brały kredyty dobrowolnie i ona nie ma z nimi nic wspólnego. Sęk w tym, że współoskarżeni twierdzą zupełnie co innego, a ich wyjaśnienia obciążają skierniewiczankę.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto