Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żłobek i kluby do pomocy w Skierniewicach

Agnieszka Kubik
- Przyznam, że boję się konkurencji - mówi Patrycja Kupna (z prawej). - Decydująca jest cena
- Przyznam, że boję się konkurencji - mówi Patrycja Kupna (z prawej). - Decydująca jest cena fot. Agnieszka Kubik
Dzięki powstającemu przy ulicy Pomologicznej żłobkowi wielu młodych rodziców nie będzie już miało problemów z zapewnieniem opieki małemu dziecku. W dotychczas funkcjonującym żłobku miejskim, przy ul. Wańkowicza, może ich być 60, do nowego będzie przyjętych 48 dzieci.

Problem mają natomiast dwa funkcjonujące w mieście prywatne kluby malucha. W obu jest w sumie ponad 30 dzieci i osiem zatrudnionych opiekunek. - Boję się - przyznaje Patrycja Kupna, szefowa klubu przy ul. Kopernika. - Rodzice są z opieki zadowoleni, ale wiadomo, że decydująca jest kwestia finansowa. Nigdy nie przebijemy żłobków publicznych, które na swoją działalność otrzymują dotację z ratusza.

W żłobku miejskim rodzic płaci za pobyt dziecka 180 złotych miesięcznie. Od września, zgodnie z uchwałą Rady Miasta, kwota ta wzrośnie o 50 złotych. W prywatnych klubach trzeba płacić nawet trzy razy więcej. - Abyśmy się mogli utrzymać, musimy mieć 15 dzieci - mówi pani Patrycja. - Gdybym musiała zamknąć klub, wiązałoby to się z utratą pracy i kłopotem z niepotrzebnym wyposażeniem. Nie wiem, co zrobiłabym z łóżeczkami, kanapami, wykładzinami, kocami, kuchnią - wylicza.

W podobnej sytuacji jest Aneta Paluchowska, prowadząca klub na os. Widok. W przeciwieństwie do pani Patrycji, nie ma aż tylu obaw. - Rodzice ciągle dopytują o nowe miejsca - mówi. - Jedna mama powiedziała mi, że nie chciałaby przenosić dziecka do publicznego żłobka, bo po pierwsze maluch przyzwyczaił się już do tego miejsca, a po drugie mniej dzieci w placówce to mniej chorób. Kwestia finansowa? Zgodnie z nową ustawą żłobkową, miasto powinno nas dofinansować. Wprawdzie w Urzędzie Miasta powiedziano mi, że prezydent nie wyraził zgody, ale chyba się pomylił. Będę wnioskować raz jeszcze - dodaje.

Zdaniem Teresy Ogrodzieńskiej z warszawskiej Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Komeńskiego, organizacji walczącej o wprowadzenie ustawy żłobkowej, Aneta Paluchowska ma rację.

- Warunkiem jest spełnienie wszystkich standardów, zawartych w ustawie - mówi. - Wtedy można zwrócić się o dotację do gminy. Decyzja należy do samorządu i po niej widać, czy polityka prorodzinna jest dla danego samorządu istotna.

Za pobyt dziecka w publicznym żłobku miasto dopłaca do każdego malucha 800 złotych. Kluby twierdzą, że wystarczyłaby im 200-złotowa pomoc na dziecko miesięcznie.

W 2010 roku w Skierniewicach urodziło się 568 dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto