Prezes powołał komisję, która przeszła się po mieszkaniach i skontrolowała wodomierzy. Ich stan w większości przypadków był zatrważający. - Miały na przykład pozrywane plomby, były szczelnie zabudowane (np. zaprawą od gipsu) czy uszkodzone, a w paru przypadkach wodomierze były zainstalowane... do góry nogami. W wielu domach wodomierze w ogóle nie działały. Lokatorzy twierdzili, że nie mieli odgórnych zaleceń, by je legalizować czy wymienić. Trochę ich rozumiem, bo przecież taka usługa nie jest darmowa.
Krzysztof Tułacz, były prezes ZGM twierdzi z kolei, że żadne legalizacje czy wymiana wodomierzy, nawet na całkiem nowe, te z radiowym odczytem, nie sprawią, że zużycie wody będzie się w blokach idealnie bilansowało. - Zawsze będzie margines ubytku, gdyż żadne wodomierze nie są do końca wiarygodne - mówi były prezes ZGM. - W Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie obecnie jestem prezesem, wymiany i legalizacje trwają od pięciu lat, a też mamy podobne problemy.
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej był z tego tytułu winien spółce miejskiej Wod-Kan 1 mln 200 tys. zł (przy ogólnym zadłużeniu wobec wszystkich spółek i innych przedsiębiorców w wysokości 7 mln zł).
- Obecnie negocjujemy ten dług z Wod-Kanem, ale o szczegółach nie chcę rozmawiać - mówi prezes Tadeusz Rudzik
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?