Na mecie w Budach Grabskich rozegrano konkursy rodzinne. Główną nagrodą w zmaganiach był rower.
Niedługo potem w internecie pojawiły się anonimowe zarzuty, że konkursy były nieuczciwe, bo sędziowie popędzali zawodników, rower przypadł osobom, które nie uczestniczyły w rajdzie, a organizatorzy za swoją pracę wzięli pieniądze.
Paweł Ludwicki, kierownik rajdu oraz skierniewicki radny, jest oburzony tymi twierdzeniami. - Czytałem te internetowe oszczerstwa i mogę zapewnić, że konkurencje nie były ustawiane, a pisanie, że organizatorzy wzięli pieniądze, to już jest bezczelność - mówi zirytowany i zapewnia, że wszyscy organizatorzy pracowali społecznie, a rower wygrała rodzina niezwiązana z organizacją rajdu.
Rower był nagrodą w teście krajoznawczo-turystycznym oraz w najwolniejszej jeździe na rowerze. Paweł Ludwicki był jednym z sędziów w konkursie jazdy na czas i jak tłumaczy, zarzuty o popędzaniu uczestników wynikają z nieznajomości regulaminu zawodów. - Mówiącego, że zawodnik może stać na rowerze w jednym miejscu najdłużej przez 5 sekund. Poza tym w ogólnej punktacji liczyły się też wyniki testu i fakt, że ktoś pojechał najwolniej, nie gwarantował wygranej - wyjaśnia.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?