Zamieszanie w szkole na Rawce

Odchodzącą panią dyrektor żegnano wylewnie i wręcz owacyjnie, nową powitało buczenie rodziców i nieukrywana niechęć. Jednak nie wszyscy klaskali, i nie wszyscy wydawali pomruki niezadowolenia.

- Mamy nadzieję, że nadrobi pani braki w braku doświadczenia zarządzania zespołem - tak przewodnicząca rady rodziców przywitała Beatę Czaporowską-Bożek, od 1 września nowego dyrektora szkoły, pracującą dotychczas w jednym z gimnazjów jako nauczyciel wychowania fizycznego. - I że nie będzie to ze szkodą dla naszych dzieci - nie pozostawiła wątpliwości, gdzie kierują się jej sympatie. Wcześniej z ust przewodniczącej popłynął miód, gdy żegnała ustępującą dyrektor Dorotę Machaj.

- Część rodziców, ale nie tych z przodu, którzy buczeli, była tymi słowami zażenowana i zawstydzona. Nową dyrektorkę powitano po chamsku i to jeszcze w imieniu nas wszystkich. To skandal! - już po uroczystości stwierdziła jedna z matek. - Ja nic do pani Machaj nie miałam, ale nową przywitano bardzo brzydko. - A natemat zmiany dyrektora zdania wśród rodziców są podzielone. Część się cieszy z powodu tej zmiany - stwierdziła inna z kobiet. Obie panie poprosiły, aby nie ujawniać ich nazwisk.

Co się stało w siódemce? Stały się dwa konkursy na nowego dyrektora, ogłoszone przez ratusz. Komisja nieomal w tym samym składzie (spośród 9 osób zmienił się jedynie przedstawiciel rodziców) dwukrotnie odrzuciła ofertę ustępującej dyrektorki, wybierając nauczycielkę w-f. Wola rady pedagogicznej, wyrażona na piśmie, była inna.

A potem zaczęły się kwasy. W ratuszu twierdzą, że we wtorek po południu ustępująca dyrektorka zamknęła szkołę od środka, nikogo nie wpuszczając. Nie zgodziła się też na przyjęcie do pracy swojej rywalki (nauczyciel zmieniający szkołę jest zatrudniany w nowej placówce przez jej dyrektora, a do 31 sierpnia włącznie była nim dyrektor Machaj - przyp. red.) i nie przekazała jej dokumentacji szkoły. Pracownicy szkoły nową dyrektorkę zobaczyli w środę rano. - We wtorek czekaliśmy na spotkanie z panią Bożek lub kimkolwiek z ratusza i nikt nie przyjechał - mówi zirytowana Katarzyna Grzegorzewska, jedna z nauczycielek. - Pan prezydent nie dotrzymał słowa i nie spotkał się z radą pedagogiczną, nie miał odwagi. Choć obiecał.

W rozmowie z "ITS" po pierwszym nieudanym konkursie Leszek Trębski powiedział: - Z radą pedagogiczną siódemki mam nadzieję spotkać się jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego.

Co mówi teraz? - Wtedy wyjechałem na dwa tygodnie urlopu, jestem w pracy od poniedziałku. Akurat wtedy był drugi konkurs i nie chciałem się spotykać, żeby nie zostało to odebrane, że są jakieś naciski na komisję konkursową - twierdzi prezydent.

- Prezydent miał wpływ na komisję konkursową i stąd taki wybór. Dowodów nie ma, ale czytamy między wierszami - twierdzi Jolanta Petrykowska z osiedla Rawka.
Prezydent Trębski deklaruje, że z radą pedagogiczną spotka się w tym tygodniu. - Niepotrzebnie dość wąska grupa rodziców robi zamieszanie. Szkoła na Rawce jest jedną z przodujących w mieście i tak pozostanie, bo to zależy od pracy zespołowej. Nie ma ludzi niezastąpionych, a na podziękowania ustępującej pani dyrektor przyjdzie czas. Przecież zostaje w szkole - dodaje Leszek Trębski.

Na uroczystości 1 września przedstawicielka ratusza - naczelnik wydziału edukacji - nie podziękowała Dorocie Machaj za 12 lat dyrektorowania. Ona sama była wzruszona pożegnaniem ze strony rodziców i kadry. Co mówi o drugim konkursie? - Chyba jeszcze przed zakończeniem miałam wrażenie, że znam wynik - twierdzi Dorota Machaj.

- Jak na tę sytuację to przyjęto mnie w miarę pozytywnie, takie jest moje odczucie - tak swój pierwszy dzień w nowej szkole skomentowała Beata Czaporowska-Bożek.

- Mam nadzieję, że mieszkańcy Rawki rozliczą prezydenta - skomentował Tadeusz Pąśko, przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Osiedla Rawka.