Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za ufność zapłacisz gapowe

Aneta Grinberg
Do kogo można mieć pretensje, gdy zginie drogi telefon komórkowy lub portfel z dokumentami i gotówką? Ostatnie przykłady ze Skierniewic pokazują, że - niestety - do siebie. A złodzieje wykorzystują nadarzającą się okazję.

Do przedszkola kobieta poszła odebrać dziecko. Przy okazji postanowiła uregulować należność i wyjęła portfel z torebki. Kiedy ubierała pociechę, portfel położyła na szafce w szatni. Potem wyszła, a o portfelu zapomniała. Zreflektowała się po ok. 20 minutach. Kiedy wróciła, portfela już na szafce nie było. Kobieta straciła dokument tożsamości i 900 złotych.
Inny rodzic w przedszkolu stracił płaszcz. Zostawił go na parapecie, bo akurat było przedstawienie. Pochłonięty fotografowaniem pociechy, nie zauważył, że ktoś wziął pod pachę jego własność. 
Skierniewiczanka podczas wizyty w urzędzie zostawiła na krześle torebkę. Wchodząc do jednego pokoju, zapomniała ją zabrać ze sobą. Gdy wyszła po rozmowie z urzędnikiem, torebki już nie było.

- Do tych kradzieży doszło, bo właściciele tych przedmiotów zachowali się niefrasobliwie - uważa Artur Bisingier, rzecznik skierniewickiej policji. - Mylnie wychodzimy z założenia, że w przedszkolu, szkole, urzędzie czy przychodni zdrowia, znajdujemy się w grupie osób zaufanych. Zakładamy, że ci ludzie nie mają złych intencji, bo np. kto by kradł w przedszkolu - dodaje. - Nic bardziej mylnego. W instytucjach publicznych przebywa cały "przekrój społeczeństwa". Nieuczciwi też się zdarzają. 
Jeśli nie chcemy rozczarowań i strat, pamiętajmy o tym.

Pozostawianie bez nadzoru torebek, portfeli i płaszczy na parapetach czy krzesłach w instytucjach publicznych jest bardzo ryzykowane. I chociaż każdy wie, że tego nie powinno się robić, zostawia swoje rzeczy, nadmiernie ufając ludziom. W ten sposób skierniewiczanie stracili ostatnio duże sumy pieniędzy.

- Powinniśmy wyrobić w sobie bardziej czujną postawę - mówi Artur Bisingier, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach. - Wydaje nam się, że zostawiamy na chwilę torebkę i płaszcz na krześle obok, bo rozmawiamy z urzędnikiem bądź wchodzimy do gabinetu lekarskiego. Złodziejowi wystarczy chwila naszej nieuwagi.

- To naprawdę może dużo kosztować - przestrzega Urszula Szymczak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu. - Chociaż przypominamy ludziom przed 1 listopada, aby nie zostawiali toreb przy grobach, zawsze notujemy kilka takich przypadków kradzieży. Jedna kobieta poszła tylko wyrzucić śmieci, a już straciła torebkę.


Sporo rzeczy zostawiamy bez opieki w autobusach, pociągach i taksówkach.

- Rękawiczki, parasole i klucze nagminnie znajduję na tylnej kanapie - przyznaje skierniewicki taksówkarz. - Wiele też razy pasażerowie zostawili całe torby z zakupami. Jeśli pamiętam, to odwożę, ale jak ja mogę znaleźć właściciela zakupów w wielorodzinnym bloku?

Portfele i kurtki, które zginęły właścicielom przez ich nieuwagę, w policyjnych statystykach również figurują jako kradzieże. Nie są jednak z nich wyodrębniane.
Jak podaje rzecznik skierniewickiej policji, w 2012 roku odnotowano 370 kradzieży, a zatrzymano 85 sprawców.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto