Skierniewicka Spółdzielnia Mieszkaniowa przyznaje, że ma wiele sygnałów od rozeźlonych mieszkańców. Wszyscy pytają: dlaczego jest tak drogo?
Zdenerwowana jest pani Halina, która w informacji wywieszonej na klatce wyczytała, że w 2010 roku wystąpiła niedopłata za gaz i każdy z lokatorów musi zapłacić 91,72 zł. Wraz z mężem muszą więc dopłacić ponad 180 zł. Jakby tego było mało, SSM informuje ich, że "miesięczna zaliczka w 2011 roku za gaz sieciowy, ustalona na podstawie średniego zużycia gazu w bloku, wyniesie 16,89 zł". - To jakiś koszmar - mówi zirytowana kobieta. - W ubiegłym roku zaliczka od osoby wynosiła 9,28 złotych, czyli z mężem płaciliśmy miesięcznie ponad 18 złotych. Teraz będziemy płacić prawie 34 złote, czyli prawie dwa razy więcej! Jak ktoś ma cztero- czy pięcioosobową rodzinę, to proszę policzyć, jakie to są koszty! I niech mi spółdzielnia wytłumaczy, skąd taka drastyczna podwyżka?
Spółdzielnia wytłumaczyć może. Istnieje coś takiego, jak odpowiedzialność zbiorowa.
- Na koniec roku dzielimy faktyczną ilość zużytego gazu przez liczbę zamieszkałych w danym bloku lokatorów - mówi Paweł Hałatiuk, prezes. - W każdym budynku wychodzą inne wartości, najczęściej są niedopłaty, ale bywają też nadpłaty. Tych pierwszych będzie pewnie więcej, gdyż w ciągu roku gaz podrożał o 13 procent, a wysokości zaliczek już nie zmienialiśmy. W tym roku - dodaje prezes - zaliczki są wyższe, gdyż uwzględniono w nich ubiegłoroczną podwyżkę oraz ewentualną podwyżkę, która ma w tym roku nastąpić.
Ci, którzy kupili lokale na własność, zastanawiają się, czy mogą zamontować licznik i podpisać niezależną od SSM umowę ze sprzedawcą gazu. Prezes twierdzi, że to niemożliwe. - Chyba, że zrobią tak wszyscy mieszkańcy danego bloku - mówi. - Inaczej gazownia nie miałaby jak rozliczyć zużycia gazu.
Potwierdza to Gazownia Łódzka, która przyznaje, że od czasu do czasu takie zapytania od klientów do niej trafiają.
- W blokach brakuje technicznych możliwości połączenia pojedynczych lokali z siecią gazową doprowadzoną do budynku i zainstalowania na takim połączeniu licznika, niezależnego od urządzenia pomiarowego mierzącego ilość dostarczanego gazu do pozostałych - wyjaśnia Idzi Gajak, kierownik działu Obsługi Klientów Indywidualnych.
Lokatorzy pytają więc, czy w grę może wchodzić odłączenie się od sieci i zakup butli gazowej. - Syn kupuje jedną za 50 złotych i ma na trzy miesiące - mówi jedna z lokatorek.
- Jest to niedopuszczalne! - denerwuje się prezes Hałatiuk. - Nie jest to nawet widzimisię spółdzielni, ale wymóg prawa budowlanego.
Czyli w swoim, niby własnym, bo wyodrębnionym notarialnie mieszkaniu, jego właściciel niewiele może zdziałać. O wszystkim i tak decyduje spółdzielnia. Jedyne co pozostaje, to się dostosować.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?