Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycięli drzewka owocowe, bo żółte owoce pod nogami przeszkadzały przechodniom

Sławomir Burzyński
Okazuje się, że Zakład Gospodarki Mieszkaniowej nie gustuje w śliwkach mirabelkach
Okazuje się, że Zakład Gospodarki Mieszkaniowej nie gustuje w śliwkach mirabelkach Sławomir Burzyński
W niebezpieczeństwie są teraz wszystkie drzewka owocowe w mieście, w tym niedawno posadzone przy ul. Pomologicznej

Zdziczałe śliwki mirabelki okazały się wrogiem numer jeden przechodniów, którym bardziej od psich kup na chodnikach przeszkadzały żółte owoce pod nogami. Drzewka rosnące przy chodniku biegnącym wzdłuż pasażu przy ulicy Jagiellońskiej kilka dni temu padły pod motorowymi piłami pracowników Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Podobno zasłużenie.
- Nic złego się nie stało. Wycięliśmy tam dwa drzewka zdziczałych mirabelek. Mieszkańcy narzekali, że owoce spadają na chodnik i jest ślisko. Zostały więc wycięte ze względu na bezpieczeństwo przechodniów - tłumaczy Tadeusz Rudzik, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Prezes przekonuje, że mieszkańcy zwracali się w tej sprawie do ZGM. Nie wie, kto i kiedy posadził drzewka.

Z kolei lokatorzy najbliższego bloku pamiętają, że kilka lat temu drzewka wzdłuż chodniczka posadzili właśnie pracownicy ZGM. Czy były wśród nich mirabelki? Nie wiadomo, bo chuligani nie przepuścili żadnemu z nich. To, czego nie udało się zniszczyć wandalom, zrobili teraz pracownicy miejskiej spółki.
- Przecież pożytku z tego nie było żadnego - przekonuje prezes ZGM. Dodaje, że sam jest z zamiłowania ekologiem i zieleni niszczyć nie pozwala.

Drzewka owocowe nie mają żadnych praw. Do wycinki innych potrzebna jest zgoda urzędników. W Skierniewicach od stycznia do końca lipca tego roku wydano 105 decyzji w sprawie wycinki drzew. Jedna z nich była odmowna, dalsze dwie dawały zgodę warunkowo, zaś pozostałe 102 decyzje zezwoliły na przeprowadzenie wycinki. Między innymi przy USC, gdzie pod piłami padły dwie akacje. Anna Wolińska z urzędu miasta wyjaśniła nam, że była to wycinka planowana i związana z drugim etapem remontu zabytkowego budynku USC, czyli zagospodarowaniem jego otoczenia.

Mirabelki przy ul. Jagiellońskiej wycięto zwyczajnie, bez pytania.
- Na pewno w zamian posadzimy coś, co nie będzie kłopotliwe i zrekompensuje utratę zieleni. Może tuje albo inne iglaki - zastanawia się Tadeusz Rudzik.

Widmo piły i siekiery

Niedobrze. Do tej pory myśleliśmy, że drzewka owocowe upiększają skierniewickie ulice. Skoro teraz już wiadomo, że to zieleń bezwartościowa, a na dodatek niebezpieczna dla przechodniów, nie może być litości dla alejki jabłonek wzdłuż ulicy Kopernika. Jesienią, gdy spadają z nich małe jabłuszka, grozi to przechodniom guzami i połamaniem nóg. Mało tego, czas usunąć morwy z ulic (na przykład Jagiellońskiej), bo nie dość, że człowiek się ślizga, to jeszcze owoce brudzą estetyczną kostkę chodników.
I wreszcie zło najgorsze - jabłoniowe szpalery wzdłuż ulicy Pomologicznej. Jabłonki bezwzględnie trzeba wyrżnąć. W praktyce radzimy zastanowić się nad jedną z nich, trzecią w kolejności za wjazdem pod starą halę sportową - sadził ją osobiście prezydent miasta i być może ma do drzewka jakiś sentyment. Na wszelki wypadek lepiej nie ruszać. Ale inne bez litości!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto