Wszystkie maluchy zapisane do żłobka miejskiego przy ulicy Wańkowicza

- Gdy powiedziałam, że nie trzeba stać od siódmej rano w kolejce, jeden z kolejkowiczów odpowiedział mi, że to już taka skierniewicka tradycja - śmieje się Marzena Krawczyk, dyrektor żłobka. - O godzinie 9 wszyscy byli zapisani. Jednak dopiero w połowie kwietnia, gdy wyklaruje się sytuacja z zapisami do przedszkoli, będziemy wiedzieli, na czym stoimy.

Po raz pierwszy od lat wszyscy rodzice, którzy chcieli, zapisali swoje dzieci do żłobka miejskiego. Problem rozwiązała budowa nowego żłobka, przy ulicy Pomologicznej.
- Mamy ponad sto maluchów - mówi dyrektorka. - Do żłobka przy ulicy Wańkowicza przyjmujemy dzieci powyżej roku, natomiast nowy żłobek jest przystosowany na przyjęcie maluchów od piątego miesiąca życia.

Innym problemem jest natomiast spora absencja dzieci, co sprawia, że stawka żywieniowa - obecnie to kwota 4,50 zł - nie pokrywa wydatków na zakup żywności. W lutym do żłobka przy ulicy Wańkowicza przychodziła jedynie połowa dzieci.
- W żłobkach absencja dzieci na poziomie 40 procent jest normą - mówi Marzena Krawczyk. - W skali kwartału czy roku bilansujemy się. Są natomiast miesiące, jak na przykład listopad czy właśnie luty, że dzieci po prostu chorują. Gdybyśmy się nie bilansowali, wystąpilibyśmy o pomoc do rady miasta o zwiększenie stawki żywieniowej. Na razie nie ma jednak takiej potrzeby - mówi.

Opłata stała za żłobek wynosi 150 zł.