Wszystkich Świętych - jeszcze czas zadumy czy już pogoń za modą

W tym roku najtańsze znicze można kupić za niecałą złotówkę, wiązanki są po ok. 30 złotych, a jeśli ktoś nie może sam zadbać o grób, musi się liczyć z wydatkiem ok. 50 złotych. Jednak w pogoni za okazyjną ceną zniczy i chryzantem, trudno być trendy. Co jest w tym roku modne?

Największym zainteresowaniem cieszą się znicze z wymiennymi wkładami. Ich cena waha się od 3 do 40 zł i jest uzależniona od wielkości, długości palenia się wkładu, materiału, z jakiego zostały wykonane oraz oczywiście zdobienia. Najdroższe są te z kryształowego szkła, tzw. "zamrażarki", wyglądające jak oszronione. Jednak najpiękniejsze i najciekawsze są odlewane z gipsu.
- Kupiłam znicz w kształcie otwartej księgi z małym, pochylonym nad tekstem, aniołkiem, który wygląda jakby czytał - mówi Monika Seweryn, która przyjeżdża do Skierniewic na grób ojca. - Przed śmiercią czytałam ojcu gazety i książki, ponieważ ze względu na stan zdrowia sam nie mógł już tego robić. Ten znicz skojarzył mi się z naszymi wspólnymi wieczorami - wspomina.

Dariusz Kopicki szuka tradycyjnych zniczy. - Najpiękniejsze są te najprostsze, bez zdobień ani udziwnień. To kwiaty mają zdobić grób - uważa. - Znicz ma być jedynie symbolem światła.

Ciekawe są też oferowane przez producentów, głównie w internecie, tzw. kolekcje zniczy. Są to serie utrzymane w jednej gamie kolorystycznej oraz tak samo zdobione, ale produkowane w różnych kształtach i wielkościach z przeznaczeniem do zdobienia jednego grobu.
Co ciekawe, coraz większą popularnością cieszą się znicze na baterie. Ich cena mieści się w granicach 10 zł.
- Wystarczą dwie baterie, popularne "paluszki" i mogą świecić nawet do 50 dni - chwali znicze sprzedawca w jednym z marketów. - Jest zainteresowanie, bo ludzie są po prostu ciekawi nowości. Moda obowiązuje również w kwiatach. Co prawda królują chryzantemy i goździki, ale liczy się liczba kwiatów w doniczce lub w wiązance i ich wielkość. Najchętniej kupowane są kwiaty doniczkowe, które kosztują ok. 15 zł.

- Kwiaty w doniczkach są najbardziej okazałe, no i nie ma kłopotu z wazonami, wodą - stwierdza Ryszard Kijo, który sprzedaje kwiaty na stoisku pod cmentarzem. - Ich cena jest dużo niższa niż wiązanek i dla wielu ludzi bardziej przystępna. W tym roku jednak pogoda hodowcom kwiatów nie dopisała.

Jednak nawet najświeższe kwiaty i najmodniejsze znicze nie będą wyglądały ładnie na zaniedbanym grobie. Dla tych, którzy sami nie mogą posprzątać grobów, swoje usługi oferują specjalne firmy.
- Ceny uzależnione są od rodzaju i wielkości grobu - mówi właściciel jednej z firm. - W skład usług wchodzi dojazd do grobu, mycie i konserwacja nagrobka, usuwanie wypalonych zniczy i zwiędłych kwiatów, sprzątanie terenu wokół grobu, pozostawianie nowych zniczy i wiązanki, oraz sporządzanie fotograficznej dokumentacji z wykonanych prac. Koszt to 50-70 zł - wylicza. - Możemy też zająć się grobem w ramach stałej współpracy.
Niektóre firmy wprowadziły do swoich ofert pakiety usług - podstawowe i rozszerzone oraz długoterminowe. Ceny wahają się od 125 zł do nawet 1000zł. Wszystkie zastrzegają, że są w stanie wykonać w zasadzie każde zlecenie w zakresie czyszczenia, konserwacji czy dekorowania grobu. Na brak klientów nie narzekają.
- Sprzątam groby mojej rodziny sama i robię to regularnie - mówi Teresa Pańczyszyn ze Skierniewic. - Ale są ludzie, którzy wpadają na cmentarz tuż przed 1 listopada. Wtedy jest tłum, przepełnione śmietniki i ogólny zamęt. Ludzie skupiają się na zniczach, wiązankach i cudownych środkach czystości, które powinny być tylko dopełnieniem - dodaje. - Zapominają jednak o istocie tego dnia.
Faktycznie, w tygodniu poprzedzającym Wszystkich Świętych, ruch na cmentarzu nie był duży. Przy pojedynczych grobach można było zobaczyć krzątających się ludzi. - W ciągu roku zawsze brakuje mi czasu, żeby przyjść na cmentarz, dlatego o groby dba mama. Nadrabiam zaległości przed 1 listopada - przyznaje Martyna Hanuszkiewicz. - Ale mama i tak musi sama wszystkiego dopilnować.