Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łodzi szpitale najlepiej żywią pacjentów

Joanna Barczykowska, współpraca: łj, mk, kub
Pani Wiesława jest pacjentką w szpitalu im. WAM w Łodzi. Bardzo chwali wyżywienie
Pani Wiesława jest pacjentką w szpitalu im. WAM w Łodzi. Bardzo chwali wyżywienie fot. Joanna Tarnowska
Jak są karmieni pacjenci w szpitalach w Łódzkiem? Czy jadłospis przypomina domowe posiłki, czy też więzienny wikt? Postanowiliśmy zajrzeć pacjentom do talerzy.

Łódzkie placówki wydają na żywienie pacjenta średnio 11 zł dziennie. Biedniej jest w placówkach powiatowych. W Kutnie pacjenci muszą się najeść za 5 zł. Kucharze robią co mogą, a wielu chorym rodziny donoszą posiłki z domu, dzięki temu łatwiej znieść trudy leczenia. Ci, do których rodzina nie przychodzi, leżą, patrzą i zazdroszczą.

Czytaj także: Gimnazjaliści zmorą Radogoszcza-Wschodu

Z czego wynikają tak duże dysproporcje w wysokości stawek? Małe szpitale rzadko świadczą wysoko specjalistyczne usługi, prowadzą leczenie ogólne, które jest słabiej wyceniane w kontraktach z NFZ. Do tego dochodzą stare długi, dlatego dyrektorzy oszczędzają na wszystkim - remontach, lekach i jedzeniu. Duże szpitale specjalistyczne mogą zaoferować pacjentom większe luksusy.

Złotówkę więcej niż w Kutnie mają na wyżywienie pacjenci w szpitalu w Sieradzu. Czy mogą liczyć na rarytasy? - Jedzenie jest dobre i smaczne. Zupa zawsze ciepła. Wiadomo, że nie jest tak jak w domu, ale to w końcu szpital - przyznaje pacjent z oddziału chirurgii.

Im bliżej Łodzi, tym stawki na żywienie rosną. Pacjenci Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu przejadają dziennie 11,12 zł. Co otrzymują za tę kwotę? - Na śniadanie wędlina, pieczywo, kasza manna. Dzieci dostają jeszcze budyń. Na obiad zupa jarzynowa, risotto z mięsem i sosem pomidorowym, a do picia kompot. Na kolację podajemy np. twarożek. Najmłodsi mogą liczyć jeszcze na podwieczorek w postaci ciasta biszkoptowego - wymienia Łukasz Zimka, rzecznik szpitala w Zgierzu.

A jak wygląda dieta w największych łódzkich szpitalach? Bardzo zróżnicowanie. Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Barlickiego wydaje na posiłki pacjentów 10,98 zł na dobę. Pacjenci mają jednak do wyboru aż osiem rodzajów diet. Od bardziej kalorycznych, po lekkostrawne i przygotowywane specjalnie dla konkretnych osób. Chorzy w "Barlickim" najbardziej cieszą się z musztardy, ketchupu i chrzanu dodawanych do posiłków. Patrząc na pozostałe jadłospisy - to w łódzkich szpitalach rzadkość.

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. WAM w Łodzi na jedzenie wydają 12 zł dziennie. W tej kwocie pacjenci mają jednak wiele opcji. - Dieta niskokaloryczna, dieta odchudzająca, dieta cukrzycowa, wątrobowa, a nawet nisko- i wysokobiałkowa - wymienia Anna Tomczyk, rzecznik szpitala.

Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Kopernika w Łodzi na wyżywienie przeznacza ponad 13 zł, dzięki czemu chorzy mogą liczyć na drugie śniadanie: kisiel z tartym jabłkiem, herbatniki, nadziewane wafelki albo serek homogenizowany.

Na jedzenie nie mogą narzekać kobiety w ciąży w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Madurowicza. Szpital wydaje na ich wyżywienie 14 zł dziennie. Dzięki temu ciężarne mogą zjeść grahamkę zamiast białego chleba i dostają więcej warzyw do posiłków.

Posiłki w szpitalach dla dorosłych nie zawierają jednak takich smakołyków, jakie dostają dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. Konopnickiej w Łodzi. Zamiast trzech, jest tu pięć posiłków na dobę. Samo jedzenie kosztuje szpital 21 złotych za osobę, ale jak mówią pracownicy, na dzieciach nie można oszczędzać.

- Potrzebują pięciu posiłków i musimy im je zapewnić. Jedzenie przygotowuje zewnętrzna firma, która ma kuchnię w naszym szpitalu. Dzięki temu obiady są zawsze ciepłe i nie musimy ich przewozić w styropianowych opakowaniach - mówi Halina Gmaj, naczelna pielęgniarka w szpitalu im. Konopnickiej.

Co jedzą mali pacjenci? Na śniadanie wędlinę, pieczywo, masło, rzodkiewki i płatki kukurydziane z mlekiem. Na drugie śniadanie - jabłko. Obiady są różne, w zależności od choroby. Dziś dzieci zjedzą barszcz z makaronem, stek wieprzowy z cebulką lub schab gotowany, ziemniaki i sałatę ze śmietaną. Na podwieczorek będzie serek homogenizowany, a na kolację gotowane jajko, masło, chuda wędlina, budyniowa zupa mleczna. - Pacjenci onkologiczni mają nieco inny jadłospis. Ale nawet najlepsze jedzenie nie zastąpi dzieciom domowych obiadów - mówi Gmaj.

Chorzy w województwie łódzkim często narzekają, marudzą i piszą donosy. Że było za słone, że za mało, że zimne albo za chude. Krzyczą przy tym, że "więzień lepiej je". A skazani muszą się wyżywić za 4,50 złotego dziennie. O serkach homogenizowanych, wafelkach nadziewanych czy rzodkiewkach muszą zapomnieć. I to na całe lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto