Do podpalenia doszło sobotę, prawdopodobnie wieczorem.
- Zapaliły się w sumie dwa maszty, znajdujące się w okolicy klubu ChKS – wyjaśnia kom. Marcin Fiedukowicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Gaszeniem ognia zajęli się strażacy. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było podpalenie. VII Komisariat prowadzi postępowanie, w celu wykrycia sprawców zdarzenia.
Na platformie znajdującej się na jednym z masztów strażacy znaleźli butelkę z łatwopalną cieczą oraz spalone szmaty.
Wyglądało to tak, jakby ktoś nasączył materiał płynem, wsadził między kable i podpalił, licząc na to, że ogień przeniesie się dalej – mówi kom. Marcin Fiedukowicz.
Zdjęcia płonących masztów pojawiły się szybko w mediach społecznościowych na twitter -ze i Facebook-u.
W ślad za nimi na portalach traktujących o rozwoju technologii. Na jednym z nich pojawiał się informacja, że maszt płonął na Bałutach, w okolicy ul. św. Anny, policja nie potwierdza jednak tej informacji.
Tuż po zdarzeniu operator Play, który jest właścicielem masztu, wydał oświadczenie w sprawie.
W związku z doniesieniami o atakach na infrastrukturę telekomunikacyjną w Polsce operator sieci Play oświadcza, że takie czyny noszą znamiona działalności przestępczej wymierzonej w bezpieczeństwo państwa i obywateli. Operator podkreśla, że bezpieczeństwo oraz ochrona klientów i pracowników jest jego najwyższym priorytetem. Wszelkie tego rodzaju ataki są natychmiast zgłaszane odpowiednim organom ścigania na najwyższym szczeblu - można przeczytać w komunikacie. - Sprawna i wydajna infrastruktura telekomunikacyjna jest niezbędna w zgłoszeniach wypadków i wydarzeń zagrażających zdrowiu i życiu wszystkich osób znajdujących się na terytorium Polski. Ataki na nią są takim samym przestępstwem, jak niszczenie infrastruktury kolejowej (tory i trakcje) czy energetycznej (linie przesyłowe). Operator sieci Play potępia podżeganie do ataków na infrastrukturę telekomunikacyjną
Wandalizm, czy celowe działanie?
Policja poszukuje sprawców, jednak z ich odnalezieniem może być problem. Maszty stoją na uboczu, gdzie ruch jest niewielki, co za tym idzie może być problem z odnalezieniem ewentualnych świadków.
To pierwszy potwierdzony przypadek podpaleń masztów telekomunikacyjnych w kraju. Do podobnych zdarzeń dochodziło jednak w innych regionach Europy. Na początku maja maszty telefonii komórkowej zapłonęły m.in. we Włoszech, Wielkiej Brytanii i Holandii. W tym ostatnim kraju na jednej ze stacji pozostawiono rzekomo napis Anty-5G. Przeciwnicy technologii wskazują na brak odpowiednich badań potwierdzających ich brak szkodliwości na środowisko, przede wszystkim na organizmy żywe.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?