- Od trzech tygodni próbuję się zapisać na wizytę do lekarza sportowego - mówi jedna z Czytelniczek. - Moja córka trenuje siatkówkę i trenerzy wymagają, by uaktualniać co pół roku badania lekarskie. Termin kolejnych już dawno minął, a zapisać jej do lekarza sportowego nie mogę. Efekt jest taki, że córka nie może brać udziału w zawodach.
Co na to lekarz sportowy?
- Są miesiące, kiedy mam bardzo dużo pracy, a są takie, kiedy siedzę i się nudzę - mówi dr Maciej Pigoń, lekarz sportowy w Skierniewicach. - Najtrudniejszy jest wrzesień i październik. We wrześniu wyrobiłem już dwumiesięczny kontrakt z NFZ, w październiku, mimo że to dopiero początek miesiąca, mam już za sobą połowę kontraktu. Nie mogę przyjąć wszystkich nie tylko z uwagi na fakt, że jest to fizycznie niemożliwe, ale też dlatego, że za każdego pacjenta biorę jako lekarz odpowiedzialność. Nie przebadam go w ciągu minuty.
Najłatwiej dostać się do lekarza medycyny sportowej w wakacje. Czy trenerzy nie powinni wziąć tego pod uwagę?
Szkoleniowcy twierdzą jednak, że sprawa jest prosta: badanie jest ważne pół roku i gdy trener widzi, że musi być zaktualizowane, wydaje kartę zdrowia.
- I zwykle dzieje się to na początku roku szkolnego, bo wtedy widzimy się z młodzieżą - mówi Piotr Charzewski, trener MKS Skier-Vis. - Mija pół roku i znów wydajemy karty. Aktualne badania są wymagane przez Łódzki Związek Piłki Siatkowej, gdyż na każdych zawodach są one dokładnie kontrolowane.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?