Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trębski wygrał z Jażdżykiem. Przewaga nie była spektakularna

A. Kubik, T. Imiński, A. Grinberg
Żeby w sztabie wyborczym Leszka Trębskiego po zwycięstwie wznieść toast, trzeba było najpierw jechać do sklepu i kupić szampana. Nie wierzono w sukces?
Żeby w sztabie wyborczym Leszka Trębskiego po zwycięstwie wznieść toast, trzeba było najpierw jechać do sklepu i kupić szampana. Nie wierzono w sukces? fot. Edyta Cieślak
Tuż po godzinie 22 w sztabie Leszka Trębskiego, który mieścił się w siedzibie Fundacji Chodźmy Razem przy ul. Mszczonowskiej, panowały minorowe nastroje.

Bernard Motylewski, Paweł Ludwicki i Czesław Owczarek w towarzystwie Andrzeja Malki, Marka Pastusiaka, Jerzego Gołębiewskiego i kilku pań ściągali wyniki wyborów ze wszystkich komisji. Niespełna 200-głosowa przewaga ich szefa nie nastrajała optymistycznie. Cztery lata wcześniej, po przeliczeniu głosów z kilku zaledwie komisji, było już jasne, że Leszek Trębski wygra z Ryszardem Boguszem, a wśród ludzi panowała prawdziwa euforia.

Teraz było inaczej, a gdy nadeszły wyniki z osiedla Rawka, gdzie Leszek Trębski przegrał z kretesem, panowie nerwowo westchnęli. Czesław Owczarek kręcił głową jakby nie dowierzał, a Marek Pastusiak próbował żartować, by ukryć narastający niepokój.

Leszek Trębski wraz z małżonką pojawił się po godzinie 22.30 i też z niepokojem spoglądał na wyświetlaną na ścianie tablicę, gdzie wciąż uzupełniano dane napływające z komisji. Z minuty na minutę robiło się jednak spokojniej i wcześniejsze nerwy ustąpiły uldze - bo o radości trudno było mówić. Leszek Trębski nie odniósł bowiem tak spektakularnego zwycięstwa jak cztery lata temu. Wówczas wygrał z urzędującym prezydentem Ryszardem Boguszem przewagą ponad 2.400 głosów. W niedzielnych wyborach jego przewaga wyniosła jedynie 1.184 głosy, a swój wynik z pierwszej tury wyborów poprawił tylko o 259 głosów.

Z kolei Krzysztof Jażdżyk oczekiwał na wyniki w sztabie przy ulicy Pomologicznej. W sali konferencyjnej hotelu Start obecni byli najbliżsi współpracownicy ze Stowarzyszenia Razem dla Skierniewic, popierający Jażdżyka politycy PiS na czele z posłem Dariuszem Seligą oraz przedstawiciele PSL.

Pierwsze wyniki zaczęły napływać około godziny 22.20. Jażdżyk od początku przegrywał. Po podliczeniu liczb z sześciu pierwszych Leszek Trębski miał przewagę około 400 głosów. Krzysztof Jażdżyk nerwowo chodził po sali. Cały czas w dłoniach trzymał telefon komórkowy.

- Spokojnie Krzychu, ty będziesz prezydentem - powtarzał Dariusz Seliga. Około godziny 23 Trębski wyprzedzał Jażdżyka o blisko tysiąc głosów. - Tak myślałem. Wiedziałem, że przegram tysiącem głosów - mówił Krzysztof Jażdżyk, który cały czas chodził po sali z telefonem nerwowo zaciskanym w dłoniach.

Nadzieja jeszcze się tliła. Gdy jednak pojawiły się wyniki z osiedla Zadębie, gdzie mieszka Jażdżyk, ten nie wierzy własnym oczom. Zadębie postawiło na Trębskiego. W sztabie wszyscy już wiedzieli, że to porażka. Niektórzy zaczęli opuszczać lokal.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto