Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia na oberwance, karetka jechała 45 minut

Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński
Tragiczny wypadek wydarzył się na dzikim kąpielisku na rzece Rawce koło Skierniewic. Karetka dojechała według zbulwersowanych świadków po około 45 minutach, co jest rażącym naruszeniem ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym

W niedzielę po południu pani Marta ze Skierniewic wraz z rodziną wypoczywała nad wodą, w miejscu zwanym oberwanką. Piaszczyste zakole rzeki Rawki przyciąga tłumy plażowiczów, niektórzy skaczą do wody z pnia drzewa. Dla 31-letniego mężczyzny skok okazał się tragiczny, nie wypłynął. Potem okazało się, że miał we krwi około 3 promile alkoholu.

- Ludzie go reanimowali i czekali na karetkę. Trwało to bardzo długo, około 45 minut – opowiada pani Marta.

Mężczyzna trafił do skierniewickiego szpitala. – Został przywieziony z zatrzymanym krążeniem, jako topielec, prawdopodobnie po skoku do wody na głowę. Badanie wykazało też złamanie kręgosłupa – informuje Dariusz Diks, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach.

Zgodnie z zapisami ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców karetka powinna przyjechać na miejsce zdarzenia po maksymalnie 15 minutach, a poza takim miastem ma na to 20 minut. Jednak za niedotrzymanie terminów nie ma żadnych konsekwencji.

Czytaj więcej w "Dzienniku Łódzkim" z 7 sierpnia i w piątek, 10 sierpnia, w „ITS”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto