Najwięcej sześciolatków uczy się obecnie w SP nr 7 na os. Rawka, aż piętnaścioro. Na przyszły rok szkolny zapisało się ich trzy razy mniej. - Rodzice dzielą się po prostu swoimi obserwacjami - mówi Beata Czaporowska-Bożek, dyrektor szkoły. - Maluchy się zaaklimatyzowały, radzą sobie z nauką, ale otrzymuję od nauczycieli sygnały, że niektóre nie są dojrzałe emocjonalnie.
Na niedojrzałość sześciolatków, które - zgodnie z rządowymi wytycznymi od roku szkolnego 2014/15 mają już obowiązek pójść do szkół - zwracają uwagę wszyscy dyrektorzy skierniewickich szkół podstawowych. Niezręcznie im o tym mówić wprost, w końcu realizują wytyczne resortu edukacji, ale w większości są zgodni co do jednego - od strony poznawczej maluchy sobie radzą, zdecydowanie gorzej jest ze stroną emocjonalną.
- Wiadomo, że ostateczna decyzja należy do rodzica, ale radziłabym zaufać nauczycielowi czy dyrektorowi szkoły, którzy potrafią doradzić, czy warto posyłać sześciolatka wcześniej do szkoły czy nie - mówi Anna Łapska, dyrektor SP nr 1 (uczy się tam obecnie 10 sześciolatków, na przyszły rok nie zostało zapisane żadne). - Mój syn poszedł do pierwszej klasy rok wcześniej i żałowałabym, gdybym postąpiła inaczej. W zerówce mieliśmy na przykład trzy dziewczynki, które świetnie nadawały się do klasy pierwszej, ale rodzice nie chcieli ich posłać do szkoły. I zostały razem z pięciolatkami. Powody decyzji rodziców bywają czasem banalne, na przykład nie ma kto wcześniej odebrać dziecka ze szkoły. To też trzeba wziąć pod uwagę.
Dla rodziców to ważny argument. Czy na przykład maluch, posłany przedwcześnie do szkoły, nie będzie spędzał pół dnia w świetlicy, czekając z utęsknieniem na rodzica wracającego późno z pracy? Czy szkoła jest odpowiednio przygotowana?
- Od momentu rozbudowy szkoły nie ma już problemu dwuzmianowości - zapewnia Zofia Rzankowska, dyrektor ZSI (uczy się 8 sześciolatków, zapisało się czworo). - Większość klas kończy lekcje najpóźniej o godzinie 14.30. Mimo to również zauważam, że rodzice zachowują się dość asekuracyjnie.
Czy to dobry pomysł, by dzieci szły rok wcześniej do szkoły?
- Miarodajnym źródłem informacji będą testy klas trzecich, a następnie klas szóstych - mówi Paweł Koźbiał, dyrektor SP nr 2 (uczy się 6 sześciolatków, zapisało się tyle samo).
Miejska Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna prowadzi warsztaty dla rodziców, którzy mają wątpliwości, czy posłać swoje dziecko do szkoły. Zapisy trwają do 16 kwietnia.
- Ale my ani nie zachęcamy, ani nie zniechęcamy - podkreśla dyrektor Tomasz Chmurski. - Czy ja posłałbym swoje dziecko wcześniej do szkoły? Na szczęście moje dzieci są na takim etapie edukacji, że nie muszę podejmować tego typu decyzji.
Dorota Przybyszewska ze Skierniewic jest liderką grupy rodziców, którzy od miesięcy walczą o powrót do stanu sprzed reformy oświaty: ośmioletnia szkoła podstawowa i likwidacja gimnazjów (ratujmaluchy.pl).
- Chcemy też, by ministerstwo zrezygnowało z pomysłu wysyłania do szkół sześciolatków - mówi pani Dorota. - Chcielibyśmy być stroną w rozmowach z ministerstwem, ale niestety, nasz głos nie jest w ogóle brany pod uwagę. W przedszkolach nauczycielki zachęcają do posyłania sześciolatków do szkół zapraszając rodziców całkowicie do tego pomysłu przekonanych. Gdy chcemy wejść na takie spotkanie, spotykamy się z odmową.
Rodzice zebrali w Skierniewicach ponad 700 podpisów.
- Najlepiej byłoby, aby rodzic miał możliwość wyboru - mówią podpytywani przez nas nauczyciele. - Niestety, klamka już zapadła, a ani ich, ani nas, nauczycieli, nikt nawet o zdanie nie zapytał.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?