Nowi mieszkańcy przy Sienkiewicza
Pani Danuta i pan Stanisław przeprowadzili się do przybudówki jednej z kamienic przy ulicy Sienkiewicza zaledwie kilka tygodni temu. Wcześniej mieszkali przy ulicy Ogrodowej w lokalu o powierzchni 16 m2.
- Nie mogliśmy się tam w ogóle ruszyć. Tym bardziej, że mąż jest osoba niechodzącą i porusza jedynie na wózku inwalidzkim – mówi pani Danuta.
Pan Stanisław jest po trzech udarach. Można powiedzieć, że to była czarna seria udarów na przełomie lat 2009/2010. Pierwszy udar nastąpił na początku grudnia 2009 roku, drugi pod koniec grudnia, a trzeci na przełomie stycznia i lutego 2010 roku. Długie leczenie i rehabilitacja.
- Dobrze, że mąż przeżył. Może mówić i jest jako tako samodzielny. Niestety musi się poruszać na wózku. Sam przejdzie kilka kroków, jeżeli ma czego się przytrzyma – mówi pani Danuta.
Zamienili mieszkanie na większe, żeby można było poruszać się na wózku
Mieszkanie o powierzchni 32 m2, w którym obecnie mieszkają, przystosowali do potrzeb pana Stanisława. Na środku pokoju stoi stół, pomiędzy nim a łóżkiem jest wystarczająca przestrzeń, żeby zmieścił się wózek.
- Zrobiliśmy tutaj malutką łazienkę. Nawet mamy prysznic, ale brakuje nam uchwytów, żeby mąż mógł stanąć i się przytrzymać. Myję go na łóżku, na specjalnych podkładach. A ja już też jestem coraz słabsza, a mąż coraz cięższy – mówi pani Danuta.
Łazienka jest malutka, odgrodzona płytami karton-gipsowymi. Brakuje w niej oświetlenia, ale jest czysto.
- Wie pani. Ja to nogi mam zupełnie niesprawne, ale ręce są jeszcze silne. Jak bym miał uchwyty, to z pomocą żony, bym korzystał z toalety, a o prysznicu to marzę. Teraz korzystam z krzesełka toaletowego, ale to nie to samo – mówi pan Stanisław.
W mieszkaniu jest czysto
Całe mieszkanie jest czyste. Chociaż widać, że sprzęty nie są nowe, wiele z nich jest z odzysku. Starają się jak mogą, żeby było miło i domowo. Kanapa stoi na specjalnym podeście, żeby pan Stanisław miał łatwiej wstać z łóżka na wózek i z powrotem. Dochód, którym dysponują to niewiele ponad 2 tysiące złoty.
- Mąż ma emeryturę. Ja od kilkunastu lat się nim zajmuję. Nie przelewa się nam. Jak mi zdrowie pozwalało, to jeździłam po mieście i zbierałam makulaturę. Później zawoziłam na skup. Cenę pamiętam do dzisiaj – 20 groszy za kilogram – przyznaje pani Danuta. - Teraz nie dość, że zdrowie nie pozwala, to jeszcze nie mogę zostawić męża samego w domu.
Pomoc nadeszła ze strony dzielnicowego
W marcu starsze małżeństwo odwiedził dzielnicowy – Konrad Augustyniak. Wizytę mundurowego małżeństwo wspomina ze wzruszeniem. Pani Danuta nie kryje łez. Pan Stanisław na samo wspomnienie bardzo się ożywia.
- Wie pani. On nas potraktował tak bardzo po ludzku. Przyszedł, bo nie wiedział, że zmienili się lokatorzy, szukał poprzedniego mieszkańca. Usiadł z nami, porozmawiał, zapytał jak się czuję – wspomina pan Stanisław.
- My tu nie mamy znajomych. Odkąd mąż jest na wózku to już nie odwiedzają go koledzy, a ja koleżanek też nie mam, bo cały mój świat kręci się wokół męża. A ten policjant taki był miły, porozmawiał, nic nie obiecywał, a jednak… - widać wzruszenie na twarzy pani Danuty.
To nie była jedyna wizyta sierżanta Konrada Augustyniaka
Zaledwie kilka dni po pierwszej wizycie dzielnicowy Konrad Augustyniak ponownie odwiedził starsze małżeństwo. Tym razem z pełnymi rękami.
- Pani wie, że ona nam kupił jedzenie! Kasza, mąka, ryż, olej i wiele innych rzeczy. Dwa razy musiał chodzić, żeby wszystko przynieść. I proszek do prania też kupił. Ja to płakałam ze wzruszenia – opowiada pani Danuta.
Okazuje się, że sierżant Konrad Augustyniak jest policjantem niespełna 3 lata. Zaledwie od stycznia realizuje zadania dzielnicowego na terenie Skierniewic. Pani Danuta i Stanisław napisali do skierniewickiego komendanta specjalne podziękowania za to, że mają tak opiekuńczego dzielnicowego. A to nie pierwsze, i zapewne nie ostatnie podziękowania.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?