Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia denerwuje przyszłych najemców

Agnieszka Kubik
Pani Alicja czuje się oszukana przez SSM - lokal, o który się starała, wynajął ktoś inny
Pani Alicja czuje się oszukana przez SSM - lokal, o który się starała, wynajął ktoś inny Agnieszka Kubik
Pani Alicja ze Skierniewic uważa, że wraz z mężem została wystrychnięta na dudka przez Skierniewicką Spółdzielnię Mieszkaniową. Kobieta od dłuższego czasu szukała lokalu w centrum miasta na otworzenie działalności gospodarczej. Wtedy dowiedziała się, że w budynku na rogu ulicy Cichej i Mszczonowskiej od pół roku stoi wolne pomieszczenie.

W spółdzielni potwierdzono jej, że istotnie, szukany jest najemca. Ponieważ i lokalizacja, i niewielkie koszty najmu odpowiadały pani Alicji, osobiście poszła do spółdzielni dopytać się o szczegóły. - Miła pani wręcz ucieszyła się, że chcę wynająć ten lokal - mówi pani Alicja [nazwisko do wiad. red.]. - Dodała, że przetarg był dwukrotnie unieważniany z uwagi na brak zainteresowania. Poszłyśmy go obejrzeć. Liczyłam się z tym, że muszę tam podciągnąć prąd i ciepło, wstępnie umówiłam się nawet z elektrykiem.

Pani Alicja złożyła do spółdzielni podanie z prośbą o wynajem. - Ja dzwoniłam, mąż chodził i dopytywał, ale była cisza - mówi. - Jak grom z jasnego nieba spadła w końcu na nas informacja, że pomieszczenie zostało wynajęte komuś innemu!

Małżonkowie poszli do spółdzielni, gdzie doszło do scysji.

- Otrzymaliśmy jedynie lakoniczną informację, że w tym samym czasie ktoś złożył lepszą ofertę cenową - mówią.

Prezes SSM utrzymuje jednak, że był to zbieg okoliczności.

- Rzeczy nieprawdopodobne są często najbardziej prawdopodobne - mówi filozoficznie Paweł Hałatiuk. - Nic na to nie poradzę, że w tym samym czasie złożono ofertę, i to o 2 złote z metra kwadratowego wyższą niż oferowała pani Alicja.

- Chcieliśmy podbić tę kwotę na przykład o 50 groszy, ale w spółdzielni powiedziano nam, że nie jest to możliwe - denerwuje się pani Alicja.

Zadziwiony sytuacją jest Zbigniew Magdziarz, przewodniczący nowo wybranej rady nadzorczej, nieuznawanej przez zarząd SSM.

- Od dawna twierdzę, że spółdzielnia działa jak firma prywatna i robi, co chce - uważa. - Z nią można rozmawiać tylko poprzez dokumenty albo przez sąd. Jeśli były już jakieś rozmowy z panią Alicją prowadzone, to nie należy potem się z nich wycofywać. Jeśli ta kobieta poniosła już jakieś koszty, to może wystąpić do sądu o zadośćuczynienie. Radzę napisać skargę na zarząd - podpowiada. - My też chcemy wyjaśniać pewne kwestie związane z wynajmem lokali SSM, np. dlaczego jedna firma za metr kwadratowy w ciągu handlowym przy ul. Norwida płaci 8 złotych, a druga 35? Takich wątpliwości jest znacznie więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto