Nie wszystkim udało się dowiedzieć, z czego wynikają ich - nawet kilkuletnie - zaległości wobec spółdzielni.
Korespondencja do mieszkańców SSM trafiła kilka dni temu. Ludzie są oburzeni.
- Rachunki płaciłam regularnie - mówi pani Alicja, właścicielka mieszkania w bloku przy ul. Trzcińskiej. - Tymczasem z pisma ze spółdzielni wynika, że mam 241,79 złotych niedopłaty! Z tytułu czego? Tego już administrator nie wyjaśnia. Byłam tak wściekła, że chciałam iść do siedziby SSM i zniszczyć komputery, na których wyliczają te nasze rachunki. A najlepiej to niech wracają do liczydeł!
Pani Alicja tego samego dnia poszła do spółdzielni.
- Otworzono dodatkowe stanowiska do obsługi ludzi, bo był taki tłok - dodaje kobieta. - Każdy chciał wyjaśnić, skąd wzięły się jego długi wobec spółdzielni. Moja sprawa szybko się wyjaśniła - jako niedopłatę wliczono mi styczniowy czynsz z 2010 roku. Ale z jakiej racji? Przecież owe zaległości miały dotyczyć okresu do 31 grudnia 2009 roku!
Sąsiadka pani Alicji, pani Grażyna w głowę zachodzi, skąd wynika jej niedopłata do wody - w sumie 8,87 złotych.
- Ale to nic - dodaje lokatorka SSM. - Do tych 8 złotych naliczono mi odsetki, sięgające... 85 złotych!
Pani Ewa, też członek skierniewickiej spółdzielni, swoje w kolejce do kasy SSM odstała, ale zaległości w rachunkach nie wyjaśniła.
- Zawsze płacę je regularnie - zapewnia pani Ewa (nazwisko do wiadomości redakcji). - Na wszystko mam potwierdzenia wpłat. Tymczasem moje rzekome zaległości w czynszu i wodzie sięgają 400 złotych i 150 złotych odsetek. Pracownica SSM prześledziła moje płatności do 2006 roku i nie znalazła owych zaległości. Złożę pismo do prezesa spółdzielni i póki się ta kuriozalna sytuacja nie wyjaśni, nie zapłacę nawet złotówki - dodaje.
Paweł Hałatiuk, prezes SSM, uspokaja jednak ludzi.
- Jeśli ktoś ma niedopłatę sięgającą 2 złotych, to nie musi stać w kolejce, żeby to wyjaśnić - tłumaczy - Wystarczy, że przyjdzie do nas do końca marca.
Z czego mogą wynikać niekorzystne dla lokatorów salda?
- Z błędnego zaksięgowania wpłaty przez bank - uważa prezes Hałatiuk. - Może ktoś zapłacił rachunek kilka dni po terminie i ma parę groszy tytułem odsetek? Zdarza się też jakiś błąd w wypełnianiu druku rachunku. Niektórzy mają niedopłaty do funduszu remontowego, bo np. w ciągu roku ocieplono ich blok, a wtedy opłata wzrosła.
SSM w swojej siedzibie przy ulicy Kopernika otworzyła dodatkowe stanowiska, by obsłużyć petentów.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?