Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skierniewice mają być uzdrowiskiem za 4 do 5 lat

Sławomir Burzyński
Dwa skierniewickie odwierty wykonano doświadczalnie w latach 90. ub. wieku w okolicach ulicy Sobieskiego
Dwa skierniewickie odwierty wykonano doświadczalnie w latach 90. ub. wieku w okolicach ulicy Sobieskiego Sławomir Burzyński
Fakty są takie. Pod miastem, jak i na całym Niżu Polskim, występują wody termalne typu chlorkowo-sodowego. Dwa skierniewickie odwierty, wykonane doświadczalnie w latach 90. ub. wieku w okolicach ulicy Sobieskiego wykazały, że największe pokłady geotermalne zalegają w warstwie dolnej jury, na głębokości prawie 3 kilometrów. Wypływająca woda o zasoleniu około 12 proc. ma temperaturę 67 stopni Celsjusza.

- Aby wydobycie było opłacalne, musi być spełnionych kilka warunków. W Skierniewicach głębokość jest optymalna, a temperatura wysoka, ale trzeba pamiętać, że solanki w tym rejonie nie są zasobami odnawialnymi - mówi Józef Chowaniec, dyrektor oddziału karpackiego Państwowego Instytutu Geologicznego.

Solanka musi być wykorzystana w obiegu zamkniętym, to znaczy z jednego otworu wypływa, a po przejściu przez wymiennik ciepła wtłaczana jest do złoża drugim otworem. Każda strata solanki, na przykład na tężniach, powoduje zmniejszenie zasobów aż do ich wyczerpania.

Odwierty były finansowane z budżetu państwa, lecz ze względu na brak pieniędzy badania nie zostały wówczas zakończone. Nie wiadomo więc, jaka jest ich wydajność, co jest kluczem do wykorzystania skierniewickich wód w celach grzewczych.

- Wszystko zależy od tego, ile solanki można wtłoczyć z powrotem. Geotermia Mazowiecka przygotowuje się do badań w tym zakresie - informuje Andrzej Charzewski, specjalista ds. geotermii w Energetyce Cieplnej.

Miasto Skierniewice jest udziałowcem spółki Geotermia Mazowiecka od momentu jej założenia. Pierwsze płukanie otworów zaplanowano na przyszły tydzień. Gdy nie będzie niespodzianek (kilkunastoletnie rury sięgające zasobów mogą okazać się przerdzewiałe, a wtedy koniec zabawy), miasto rozpocznie starania, by uzyskać status obszaru ochrony uzdrowiskowej. Ale już nie uzdrowiska - jest to obecnie niemożliwe ze względu na brak w Skierniewicach zakładów opieki zdrowotnej świadczących usługi lecznictwa uzdrowiskowego.

Obszar ochrony uzdrowiskowej pozwoli przekonać potencjalnych inwestorów, że miasto stawia na taki kierunek rozwoju. Gdy powstanie choćby jeden zakład uzdrowiskowy, będzie można się starać o nadanie miastu statusu uzdrowiska. W Polsce istnieją 44 uzdrowiska, w tym również uzdrowiska nizinne. Najmniejsze, w miejscowości Wapienne w Małopolsce, liczy zaledwie 50 łóżek.

- Wierzę, że Skierniewice staną się uzdrowiskiem w okresie 4-5 najbliższych lat - mówi Andżelika Gola, do ubiegłego roku starszy specjalista ds. geologii uzdrowiskowej w Ministerstwie Zdrowia, a od stycznia tego roku zastępca naczelnika wydziału gospodarki komunalnej UM w Skierniewicach. Jej zadaniem jest doprowadzenie do tego, by miasto mogło użyć w swojej nazwie wyrazu Zdrój lub Cieplice.

- Według mnie lepiej brzmi nazwa Skierniewice-Cieplice - uważa Andżelika Gola.

Pierwsza dokumentacja w sprawie nadania miastu statusu obszaru ochrony uzdrowiskowej, powinna trafić do Ministerstwa Zdrowia tej jesieni. Do tego czasu będzie też wiadomo, czy skierniewickie odwierty są zdolne ogrzać domy przy choćby jednej ulicy.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto