Upodobania kulinarne to kwestia indywidualna – każdy z nas ma swoje ulubione potrawy i takie, których nie tknąłby za żadne skarby. Na co dzień nie zastanawiamy się, dlaczego to, a nie inne danie przypadło nam do gustu. Nie wnikamy również w różnice między preferencjami smakowymi poszczególnych osób. A szkoda – wrażenia smakowe i ich pochodzenie to ciekawy temat.
Źródło upodobań smakowych
Teoretycznie, jedzenie służy nam do zaspokojenia uczucia głodu i dostarczenia organizmowi niezbędnych mu substancji odżywczych. W praktyce, pokarm to znacznie więcej niż tylko źródło kalorii i składników odżywczych. Jedzenie to przede wszystkim przyjemność – jego aromat, zapach i smak mogą błyskawicznie poprawić nastrój i dodać energii do działania. Celebrując posiłki w gronie rodziny, dodatkowo wzmacniamy więzi z bliskimi i tworzymy idealne warunki do spokojnej, rodzinnej rozmowy. Warto jednak zadać sobie pytanie: dlaczego podczas spotkań z przyjaciółmi i rodziną wybieramy te, a nie inne potrawy? Odpowiedź nie jest, wbrew pozorom, prosta. Na nasze preferencje smakowe wpływa bowiem kilka różnych czynników:
• Upodobania kulinarne matki – już na etapie rozwoju płodowego mamy styczność z preferencjami kulinarnymi swoich mam, smaki pokarmów dostają się bowiem do płynu owodniowego. Jeszcze przed przyjściem na świat zapamiętujemy ulubione aromaty swojej matki, a podczas karmienia piersią dodatkowo utrwalamy te mimowolne obserwacje. Nawet gdy zaczynamy przyjmować produkty stałe, najbardziej smakują nam te pokarmy, które „znamy” z diety mamy. Co ciekawe, największe znaczenie ma tu zapach pożywienia, a nie jego słodkość lub słoność. Warto wykorzystać ten fakt i odżywiać się prawidłowo, będąc w ciąży. W ten sposób mamy bowiem szansę na zaszczepienie dziecku zdrowych nawyków żywieniowych jeszcze przed jego narodzinami.
• Zapach jedzenia – podobno aż 90% odczuwanego smaku potraw bierze się z ich zapachu. Łatwo to sprawdzić, zatykając nos w chwili próbowania dobrze znanej nam potrawy, która najprawdopodobniej okaże się mdła i pozbawiona smaku. Zjawisko to jest doskonale znane osobom przechodzącym przeziębienie lub inną infekcję górnych dróg oddechowych – zatkany nos i brak przyjemności płynącej z jedzenia prowadzą bowiem u nich do spadku łaknienia.
• Instynkt – to nie przypadek, że w zimie najbardziej smakują nam tłuste potrawy, a na widok dietetycznej sałatki rzednie nam mina. Organizm sam domaga się tego, co jest mu potrzebne – w okresie jesienno-zimowym chce zmagazynować energię, by chronić się przed zimnem, natomiast w lecie dąży do redukcji tkanki tłuszczowej, by lepiej radzić sobie w upalne dni. Z jednej strony warto wsłuchać się w potrzeby własnego ciała, ale z drugiej, nagminne folgowanie kaprysom żywieniowym to prosta droga do nadwagi i otyłości. Nie miejmy złudzeń – bezkarne objadanie się chipsami, ciastkami i makaronami to fikcja. Wystarczy spadek tempa przemiany materii, by nadmiar kalorii odłożył się niepostrzeżenie na ciele, a zbyt duża podaż soli spowodowała obrzęki kończyn.
Preferencje smakowe mogą działać na naszą niekorzyść. Jeśli w okresie ciąży w diecie matki znajdowały się duże ilości słodyczy i słonych przekąsek, zapewne mamy do nich słabość, mimo iż wiemy, że produkty tego typu szkodzą sylwetce i zdrowiu. Warto jednak uświadomić sobie, że chęć zjedzenia niezdrowego pokarmu a nabycie go i skonsumowanie to dwie odrębne kwestie. Nie musimy ulegać wszystkim żywieniowym pokusom – czasami można sobie na nie pozwolić, ale na co dzień powinniśmy postawić na zdrowe żywienie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?