Segregacja śmieci, po miesiącu od wprowadzenia nowej ustawy, w Skierniewicach działa jeszcze słabo.
- Obecnie recyklingowi poddawane jest około 12 procent odpadów, podczas gdy do roku 2020 poziom ten powinien wynosić 50 procent – mówi Andrzej Kaczmarek, prezes spółki Eko-Region z Bełchatowa, która odpowiedzialna jest za gospodarkę śmieciami komunalnymi w Skierniewicach.
Na początku lipca ze skierniewickimi odpadami było źle. Mieszkańcy domów wielorodzinnych powinni mieć do dyspozycji pięć wyraźnie oznaczonych pojemników, ustawionych w tak zwanych gniazdach: na szkło kolorowe, szkło bezbarwne, na tworzywa sztuczne (najlepiej z wydzielonym koszem na butelki PET), na makulaturę i na odpady pozostałe (suche).
Po miesiącu w mieście nadal brakuje pojemników na plastik, a wcale nie ma na makulaturę.
- Póki nie wyposażymy gniazd we wszystkie pojemniki, to nie możemy mieć pretensji, że ludzie nie segregują śmieci – mówi Krzysztof Tułacz, prezes Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Ale nie jest źle, pojemniki opróżniane są systematycznie. Był na przykład problem przy ulicy Kopernika, po niedzieli mieliśmy sterty śmieci, a teraz już tego nie ma – dodaje.
Wygląda na to, że pojemniki na makulaturę będą jednak nieprędko. Jej zbiórka jest obecnie nieopłacalna i prezes Eko-Regionu sugeruje wprost, by papier po prostu wrzucać do pojemników na odpady suche. Firma planuje dostawienie właściwych pojemników w ciągu półrocza.
Deklaracje śmieciowe, w których mieszkańcy określali się, czy będą segregować (płacąc 8,50 zł miesięcznie od osoby), czy też nie będą segregować (płacąc 17 złotych) , trafiły do urzędu miasta, gdzie nadal wprowadzane są do programu komputerowego. Jeszcze nie wiadomo, jak te deklaracje są realizowane w praktyce - choć prawie wszyscy napisali, że segregować będą.
Po ich podliczeniu okazało się też, że Skierniewice nie są miastem bez mała 50-tysięcznym, ale…
- Z policzonych deklaracji wynika, że mamy 42,5 tysiąca mieszkańców – mówi Piotr Zawadzki, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. – Donosów obywatelskich na sąsiadów jeszcze nie mieliśmy, ale ludzie jednak powinni pilnować się wzajemnie. Nie jest grzechem, żeby o tym mówić czy wręcz zgłaszać, jeśli ktoś chce oszukiwać. Przecież ktoś inny za takich płaci – dodaje.
W urzędzie miasta nie myślą jednak na organizowaniu „policji śmieciowej” do sprawdzania, jak wygląda segregacja w praktyce i czy śmieci nie produkują osoby, których w deklaracjach nie ujęto. – Gdy sobie poradzimy z deklaracjami, to się zastanowimy – kwituje naczelnik Zawadzki.
Proekologiczni mieszkańcy zwracają uwagę na odpady o dużych gabarytach, które nie mają „swoich” pojemników i zaśmiecają gniazda służące do segregacji. Zabierane są tylko raz w miesiącu. Tymczasem takie odpady powinny być dowiezione przez właściciela do siedziby Eko-Regionu przy ulicy Czerwonej 7 (za oddanie się nie płaci).
Jak na razie, samorządowcy nie znają odpowiedzi na pytanie, czy nowa ustawa uwolni lasy oraz rowy od stert podrzucanych śmieci. W Skierniewicach takim wysypiskiem jest poligon, „dostaje” się też okolicznym lasom.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?