Z Krajowego Funduszu Szkoleniowego firmy mogą korzystać pod warunkiem, że realizują wyznaczone priorytety, określające kogo można szkolić za publiczne pieniądze.
Państwo zatem nie żałuje pieniędzy na naukę zawodów deficytowych, do których zalicza się między innymi kierowców, spawaczy czy operatorów różnego rodzaju sprzętu ciężkiego. Z funduszu mogą również skorzystać pracownicy bez matury, po 45. roku życia lub co najmniej 15 lat pracujący w warunkach szczególnych, a nie przysługuje im prawo do emerytury pomostowej. Do priorytetów zaliczeni zostali również pracownicy zagrożeni ubóstwem lub wykluczeniem społecznym, zatrudnieni w takich podmiotach, jak na przykład spółdzielnie socjalne.
- W tym roku z Krajowego Funduszu Szkoleniowego otrzymaliśmy 163.500 złotych, a w ubiegłym tylko 67 tys., mamy więc tych pieniędzy dwa i pół raza więcej - podkreśla dyrektor skierniewickiego PUP Ryszard Pawlewicz. - To dość istotne, bo pod względem doszkalania pracowników w firmach znajdujemy się na jednym z ostatnich miejsc w Europie.
Do 30 czerwca z przyznanej kwoty wydano już ponad 137,4 tys. zł. Zostało więc niewiele do dyspozycji. Podpisano 20 umów z firmami, a ze szkoleń skorzystało 56 osób, które korzystały ze szkoleń w zakresie księgowości, kadr i płac, obsługi sprzętu ciężkiego,, fryzjerstwa, informatyki, spawania itp.
- Jeśli pojawią się w tym roku dodatkowe pieniądze na ten cel, na pewno będziemy się o nie starać, bo potrzeby są znacznie większe - mówi dyrektor Pawlewicz. - Wnioski, jakie wpłynęły do nas od pracodawców opiewały na 335 tys. zł.
W firmach małych, zatrudniających do 9 osób, koszty szkoleń pokrywane są w 100 proc, w większych - w 80 proc.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?