Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przysiągł, że świat pozna prawdę o śmierci jego córki

Roman Bednarek
Kazimierz Śnieguła półtora roku walczył o wznowienie śledztwa
Kazimierz Śnieguła półtora roku walczył o wznowienie śledztwa Roman Bednarek
Jeszcze co najmniej kilka tygodni trzeba będzie czekać na wyniki powtórnego śledztwa w sprawie tajemniczej śmierci 29-letniej Małgorzaty W. Zmarła została znaleziona 9 grudnia 2007 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Mireckiego w Skierniewicach.

Postępowanie prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Polesie.
- Ciągle jeszcze uzupełniany jest materiał dowodowy, wykonywane są ekspertyzy - informuje prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - W tej chwili śledczy czekają na wyniki ważnej ekspertyzy, od których może zależeć ostateczne orzeczenie prokuratury. W ciągu najbliższych kilku tygodni powinna nadejść, ale pewności nie mamy.

Do tragicznej śmierci Małgorzaty W. doszło w nocy z 8 na 9 grudnia 2007 r., prawie trzy miesiące po zawarciu przez nią związku małżeńskiego z Sylwestrem W. Według ustaleń Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach, która wówczas prowadziła dochodzenie w tej sprawie, zmarła feralną noc spędziła w domu sama, podobnie zresztą jak poprzednią - Sylwester W. przebywał w tym czasie na działce w jednej z podżyrardowskich miejscowości, gdzie pracował przy budowie domu, noce zaś spędzał w mieszkaniu swoich rodziców w Żyrardowie.

W niedzielę przed powrotem do domu zadzwonił do żony, aby ją poinformować, że właśnie wyjeżdża z Żyrardowa. Telefon jednak nie odpowiadał. Gdy dotarł na miejsce, nie udało mu się otworzyć drzwi kluczem. Pukał do drzwi, ale nikt nie odpowiadał. Próbował skontaktować się z żoną telefonicznie, ale słyszał tylko dźwięk dzwonka telefonu, dobiegający spoza zamkniętych drzwi. Zaniepokojony zadzwonił do brata, który mieszkał w Skierniewicach - razem podjęli próbę otwarcia drzwi, ale nie udało się. Wówczas zaalarmował policję, która wezwała straż pożarną. Strażacy dostali się do mieszkania przez okno. W pokoju znaleźli martwą Małgorzatę W. Leżała na brzuchu na równo rozłożonej na podłodze kołdrze. Ręce miała podwinięte pod siebie. Na ciele wykryto obrażenia, powstałe - w opinii biegłych - w wyniku niezbyt silnych, tępych urazów. Ostatecznie stwierdzono, że zgon nastąpił w wyniku zatrucia jonami cyjanku.

Śledztwo trwało do końca czerwca 2009 roku i zostało umorzone, ponieważ śledczy orzekli, że Małgorzata W. popełniła samobójstwo, zażywając truciznę. Wykluczono udział osób trzecich, ponieważ uznano, że drzwi od mieszkania były zamknięte od środka, zaś obrażenia ciała mogły powstać w chwilach bolesnej agonii, podczas której może dochodzić do silnych, niekontrolowanych ruchów ciała i drgawek.

Z takim orzeczeniem nie pogodzili się rodzice zmarłej.
- Z jakiego powodu młoda, piękna, znakomicie zarabiająca dziewczyna, przed którą życie stało otworem, miałaby targnąć się na swoje życie? - pyta retorycznie Kazimierz Śnieguła, ojciec Małgorzaty. - Moim zdaniem została brutalnie zamordowana, na co wskazują obrażenia na jej ciele. Śmieszne jest tłumaczenie, że mogły powstać podczas przedśmiertnych drgawek, skoro kołdra, na której leżała była równo rozłożona, na co zresztą zwrócili uwagę funkcjonariusze, którzy ją znaleźli.

Ojciec zmarłej zarzuca skierniewickiej prokuraturze wiele niedociągnięć, popełnionych podczas postępowania, a nawet wręcz zacieranie śladów. Jego zdaniem, w nocy córkę ktoś odwiedził i był to morderca. Powołuje się między innymi na opinię jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego z Człuchowa. Nie ukrywa, że winą za śmierć córki obciąża swojego zięcia.
- Na grobie córki złożyłem przysięgę, że nie spocznę, aż dojdę prawdy - zaznacza.

Półtora roku starał się o wznowienie śledztwa. Udało mu się tego dokonać, między innymi dzięki interwencji senatora Grzegorza Wojciechowskiego. - Podczas wznowionego postępowania badaniu wariograficznemu miał być poddany mąż zmarłej, jego była narzeczona oraz brat. Wszyscy odmówili - podkreśla prokurator Krzysztof Kopania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto