Pasażerowie się złoszczą, kioskarze twierdzą, że mają dosyć ciągłego zbywania klientów, a prezes MZK był wczoraj nieuchwytny.
- Jest w delegacji - usłyszeliśmy.
Przyczyną zamieszania jest podwyżka cen biletów wprowadzona z dniem 1 marca. Bilety ulgowe z 1,30 zł podrożały do 1,50 zł, a normalne z 2 zł do 2,40 zł. Osoby, które posiadały jeszcze bilety o starych nominałach, mogły dokupić tzw. dodruki za 20 i 40 groszy. Niestety, w większości skierniewickich kiosków ich nie ma. - Już parę razy skasowałam dwa bilety po 1,30 zł, byle nie płacić ewentualnej kary - mówi pani Grażyna z ulicy Kopernika, emerytka. Takich interwencji mieliśmy kilkanaście.
Karol Dratkiewicz, prezes MZK, w piątek, gdy zgłosiliśmy problem, był w szoku. Twierdzi, że dodruki - w sumie 10 tysięcy - zostały przekazane pod koniec lutego. - Nie mam pojęcia, dlaczego nie ma ich w kioskach - mówi.
Izabela Cicha-Berenda, rzecznik Ruchu SA, w piątek stwierdziła, że przyczyną jest wdrożenie nowego programu logistycznego i w sobotę bilety będą już w kioskach. Wczoraj powiedziała nam jednak, że "bilety pojawią się w przeciągu najbliższych paru dni". - To jest chore - mówi pan Leszek, kioskarz. - Paczuszkę biletów najpierw wywieziono ze Skierniewic do Łodzi, a stamtąd nie ma kto jej przywieźć.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?