Rokrocznie o tej porze rodzice dzieci w wieku szkolnym zadają pytanie: dlaczego podręczniki są aż tak drogie? Wydawnictwa twierdzą, że "tego oczekuje rynek", czyli w domyśle nauczyciele, ci winą obarczają z kolei ministerstwo i ciągłe zmiany podstaw programowych. Prawdą jest jednak, że tylko resort edukacji ma możliwość podjęcia konkretnych działań, które mogłyby skutkować obniżeniem cen. Z różnych powodów tego nie robi. Dlatego za książki i ćwiczenia rodzice długo będą jeszcze płacić krocie.
Beata Skręta za komplet podręczników do pierwszej klasy skierniewickiego ekonomika zapłaciła już 337 złotych, a jeszcze nie kupiła książek do języków obcych (te są zazwyczaj bardzo drogie) oraz do geografii. A gdzie zeszyty i inne materiały szkolne, a gdzie obuwie i wiele innych opłat, z którymi na początku roku zawsze trzeba się liczyć?
- Z osiemset złotych pójdzie jak nic - wzdycha pani Beata.
To tylko jedno dziecko. A jak ktoś ma dwoje, troje, nie mówiąc o większej liczbie pociech?
Wydawnictwo: to tylko regulacja kosztów
Agnieszka Mizerska, właścicielka skierniewickiej księgarni Eureka zauważa, że podręczniki niektórych wydawnictw, np. WSiP, podrożały w stosunku do ubiegłego roku nawet o 20 procent.
Jarosław Matuszewski, rzecznik tego wydawnictwa twierdzi jednak, że nie może ono brać odpowiedzialności za ceny w księgarniach - z wyliczeń WSiP wynika, że książki są droższe o około 3 procent, i to z uwagi na wzrost cen papieru (zdrożał rzekomo o 8 procent).
- Nie traktujemy tego nawet jako podwyżki, tylko jako regulację kosztów. Najtaniej można kupić w naszej księgarni internetowej, w dodatku w tym roku wprowadziliśmy możliwość zakupów na raty, nawet na jedenaście - zachęca. - W dodatku nie płaci się za przesyłkę.
Są to jednak działania marketingowe, których mogłoby nie być, gdyby podręczniki były po prostu tańsze. Rzecznik oponuje, że koszty wymusza "rynek" - czyli sami nauczyciele.
- Kiedyś wydaliśmy nowy podręcznik do historii. Po dwóch tygodniach nauczyciele zapytali: a gdzie jest zeszyt do ćwiczeń? Wypuszczenie na rynek jakiejś pozycji to bardzo poważna decyzja biznesowa, będąca odpowiedzią na potrzeby środowiska nauczycielskiego. Badamy te potrzeby mając w naszej bazie około 90 procent nauczycieli w Polsce - mówi rzecznik.
ZNP: postulujemy o normalność
Sławomir Broniarz, prezes ZNP, nie zgadza się z tymi stwierdzeniami.
- Trudno się dziwić wydawnictwom, które walczą o rynek wart około 700 mln zł, a ostatnio skurczył się o milion dzieci mniej w szkołach - mówi. - Ale nauczyciele realizują tylko to, co jest zapisane w podstawie programowej MEN. To ministerstwo powinno podjąć konkretne działania, na przykład scentralizowanie zakupów w 2-3 wydawnictwach i powrót do wtórnego rynku podręczników, o co ZNP cały czas apeluje. Kilkadziesiąt wydawnictw przez to pewnie z rynku zniknie, ale ceny książek będą o wiele niższe, a o to chyba chodzi.
Podręczniki w Skierniewicach najtaniej można kupić w księgarni przy ulicy Okurzałego. Dla przykładu wzięliśmy książki do jęz. polskiego, matematyki i jęz. angielskiego w SP nr 7 do klasy piątej: na Okurzałego zapłacimy za nie 183 zł, w Eurece 201,24 zł, a w księgarni przy ul. Gałeckiego 225,5 zł.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?