Biorąc pod uwagę same liczby bezwzględne, nie jest to rekord (więcej zerwanych małżeństw było w Katowicach), ale już zestawiając liczbę rozwodów z liczbą mieszkańców okazuje się, że miasto pod Jasną Górą jest najgorszym miejscem na ślub. Na każde 10 tysięcy mieszkańców przypadało tu 24,2 rozwodu (to nieco lepiej niż w roku 2009, ale i tak o przeszło 3 punkty powyżej "średniej krajowej").
Na poprawę raczej się nie zanosi, gdyż - jak informuje Rafał Bednarz, naczelnik Urzędu Stanu Cywilnego w Częstochowie - w ubiegłym roku rozstało się w tym mieście 611 małżeństw.
- Najczęściej do rozwodu dochodziło z winy mężczyzny. Z moich obserwacji nie wynika natomiast, aby jakieś znaczenie miały tu kwestie religijne. Rozchodziły się zarówno małżeństwa cywilne, jak i konkordatowe - mówi Rafał Bednarz.
Powyżej rozwodowej średniej krajowej znalazły się też Rybnik oraz Bielsko-Biała. Na drugim biegunie zestawienia plasują się natomiast Zabrze, Chorzów i Dąbrowa Górnicza. W ostatnim z tych miast na każde 10 tysięcy mieszkańców przypadło w 2010 roku zaledwie 18,8 rozwodu.
- Ich liczba jednak stale rośnie - zastrzega Jolanta Siodłak, zastępca naczelnika dąbrowskiego Urzędu Stanu Cywilnego. Dodaje przy tym, że z roku na rok przybywa także par świętujących 50- i 60-lecie wspólnego pożycia.
- To pokazuje, że decydując się na małżeństwo, pary były naprawdę świadome tego, co robią - komentuje Siodłak.
Czy małżeństwo jest dziś jak kontrakt? Czytaj na dziennikzachodni.pl
Rozwody na Śląsku: 8,5 tys. rocznie. Najczęściej szefowie
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*NAJZABAWNIEJSZE ŚLĄSKIE SŁOWA - WYNIKI PLEBISCYTU
*WSTRZĄSAJĄCA HISTORIA ŚMIERCI MAGDY Z SOSNOWCA - POZNAJ SZCZEGÓŁY
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?