Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plac zabaw, czyli psie wc

Anna Wiśnik
W piaskownicy dziadek z wnuczkiem, na trawniku pan z pieskiem...
W piaskownicy dziadek z wnuczkiem, na trawniku pan z pieskiem... Anna Wiśnik
Razem z nadejściem wiosny na placach zabaw pojawia się coraz więcej dzieci. Niestety, psów i kotów także

Wszystkie place zabaw w mojej okolicy są toaletą dla psów - denerwuje się nasza Czytelniczka, która mieszka przy ulicy Kopernika w Skierniewicach. - Nie można wyjść z wnukami na spacer, bo wszędzie są psie odchody. Dlaczego właścicielom czworonogów brakuje wyobraźni? - pyta Jadwiga Dyba.

Podobnie uważa pan Jerzy, który na osiedlowy plac zabaw przychodzi z wnukami.
- Psy i koty to zmora naszych piaskownic - stwierdza. - Właściciele zwierząt idą na łatwiznę. Nie sprzątają po swoich pupilach, choć kosze do tego przeznaczone stoją na każdym osiedlu - twierdzi pan Jerzy.

Właściciele zwierząt odbijają piłeczkę.
- Wychodzę z psem na spacer na trawę przed blok - przyznaje Krystyna Zając. - Dalej jest plac zabaw, ale mój pies tam nie wchodzi. Nie widzę też potrzeby sprzątania po psie. Tam, gdzie go wyprowadzam, nikt nie chodzi, bo to nie jest środek chodnika czy plac zabaw.

Kobieta zastanawia się jednak, gdzie - bez obawy o komentarze - można wyprowadzać psy.
- Przecież takich miejsc w mieście nie ma - stwierdza. - Kiedyś na osiedlu Widok były takie psie trawniki, ale przecież nie będę jechała z psem na drugi koniec miasta. Poza tym nawet gdyby taki wychodek powstał na każdym osiedlu, nie miałby szans na powodzenie - uważa pani Krystyna. - W brudnym piasku żaden kot się nie załatwi, a pies musi obejść kilka miejsc, zanim znajdzie to odpowiednie. Nie da mu się nic narzucić.

Sceptycznie do pomysłu odnosi się do także lekarz weterynarii.
- Takie miejsce raczej się nie sprawdzi. Nawet gdyby właściciele pilnowali zwierząt i tylko tam je wyprowadzali, to jest jeszcze sporo bezpańskich czworonogów, które nie zważałyby na ludzkie ustalenia - uważa pan Paweł, jeden ze skierniewickich weterynarzy.

Nie pozostaje więc nic innego, jak liczyć na rozsądek i wyobraźnię właścicieli czworonogów oraz opiekunów dzieci przyprowadzanych na skierniewickie place zabaw.
Rodzice muszą sprawdzać teren, na który wpuszczają malucha, a właściciele zwierząt posiadać przy sobie własne pakiety sanitarne lub korzystać z tych, które funduje miasto.
- W tym roku zakupiliśmy już dwa tysiące pakietów sanitarnych. W każdym z nich jest dwadzieścia pięć woreczków - mówi Anna Wolińska, rzecznik skierniewickiego ratusza.

Koszt pakietów nie jest mały. - W ubiegłym roku na pakiety sanitarne miasto wydało ponad 11 tys. zł. W tym roku koszt był bardzo podobny - twierdzi rzecznik.
Pakiety są wkładane do specjalnych pojemników, przymocowanych do koszy na śmieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto