Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijani kierowcy krążą po ulicach Skierniewic. Publikowanie ich nazwiska w "ITS" nie pomogło

Sławomir Burzyński
Tego kierowcę policjanci skuli kajdankami po tym, jak uciekał przed radiowozem. W oddechu miał 1,4 promila, a w dokumentach sądowy zakaz prowadzenia pojazdów
Tego kierowcę policjanci skuli kajdankami po tym, jak uciekał przed radiowozem. W oddechu miał 1,4 promila, a w dokumentach sądowy zakaz prowadzenia pojazdów Tomasz Imiński
Społeczne przyzwolenie dla pijanych za kierownicą okazało się większe, niż ktokolwiek mógł się spodziewać, a stanowisko zajmowane przez zatrzymanego wcale nie powiększa dezaprobaty. Tymczasem alkomaty to normalne wyposażenie zakładów pracy, choć jeszcze nie wszystkich.

W 2004 roku wydawało się, że jest wreszcie bat na pijanych kierowców. Po apelach do wymiaru sprawiedliwości o podawanie do publicznej wiadomości nazwisk drogowych przestępców - skierniewicki sąd, jako pierwszy w województwie łódzkim, zaczął nakładać tego rodzaju kary.

Kierowcy, skazani wyrokiem sądu na opublikowanie ich nazwiska w "ITS" wpadali w rozpacz. Jeden, gdy o tym usłyszał od sędziego, zagroził nawet samobójstwem. Inny rozpaczał: "taki wstyd, taki wstyd, całe miasto będzie wiedziało..."

Dziś już wiadomo, że tego wstydu nie było tak wiele, jak się początkowo wydawało. Policyjne statystyki nie spadły. Sądy dały sobie spokój. Społeczne przyzwolenie dla pijanych za kierownicą okazało się większe, niż ktokolwiek mógł się spodziewać, a stanowisko zajmowane przez zatrzymanego wcale nie powiększa dezaprobaty.

Przed tygodniem "wpadł" prezes spółki miejskiej w Skierniewicach. Szkoda chłopa! Straci prawo jazdy, ale czy również stanowisko w spółce samorządowej? Leszek Trębski, prezydent Skierniewic nie chciał powiedzieć, jaką podejmie decyzję w tej sprawie ani tuż po zdarzeniu, ani w ostatnią środę.
- Potrzebuję trochę czasu, żeby spotkać się z prezesem i radą nadzorczą spółki, dopiero potem podejmę decyzję - prezydent podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko.

To nie pierwszy przypadek wśród skierniewickich pracowników samorządowych (o szczegółach, a także wyczynach ich kolegów zza miedzy piszemy obok) oraz osób zatrudnionych w spółkach miejskich.

Głośny przed paru laty był przypadek kierowcy MZK, który wiózł pasażerów mając prawie 3 promile alkoholu w wydechu. Policję wezwała zaniepokojona pasażerka po tym, gdy ten osunął się na fotelu, "jakby zmiękł". Prezes MZK był zaszokowany, kierowcę zwolnił dyscyplinarnie i od razu kupił do firmy alkomat.

Czy tylko on? Sprawdziliśmy inne skierniewickie firmy i spółki samorządowe. Ich szefowie wcale się nie kryją, że alkomaty to normalne wyposażenie zakładu pracy...
- Alkomaty kupiłem dla wszystkich kierowników działów, żeby mogli przetestować pracownika, na którego patrzą z niedowierzaniem - mówi Marek Pastusiak, prezes Wod-Kanu. - W firmie postawiłem sprawę jasno. Sam jestem abstynentem i mam wrażliwe powonienie, a w każdym przypadku stawienia się do pracy "pod wpływem" nie będzie zmiłuj. I nie było takich przypadków. Tylko raz pracownik próbował wejść do firmy w wiadomym stanie, ale dyspozytor odesłał go do domu - mówi prezes. Jak dodaje, "wyskoki" poza godzinami pracy i poza zakładem są prywatną sprawą zatrudnionego.

Alkomat mają też w spółce Nawa, ale jak zapewnia prezes Tomasz Przybysz, nie było powodów, by został użyty. - Ale pracownicy wiedzą, że jest - mówi. Zwyczaj w firmie jest taki, że jeżeli ktoś czuje się niedysponowany, dzwoni i prosi o dzień urlopu.

Od jakiegoś czasu alkomat jest też na wyposażeniu Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Czasem jest używany, ale zawsze wynik był negatywny - mówi Paweł Hałatiuk, prezes SSM.

Urządzenia do wykrywania alkoholu w organizmie nie mają natomiast w spółce OSiR czy w samym ratuszu, choć tam w ostatnich latach zdarzyły się dwa przypadki, że policja zatrzymała kierowców prezydenta.
- Jeżeli by zaistniała taka potrzeba, to można się zwrócić do policji o przebadanie - mówi Anna Wolińska, rzecznik ratusza.

Skierniewiccy policjanci potwierdzają, że nie ma z tym problemu. Jeżeli ktoś jest kierowcą, a nie jest pewien swojego stanu zdrowia, może to sprawdzić w komendzie przy ulicy Sobieskiego. Lepiej jednak, by sam na badanie nie podjeżdżał...
- Robimy to bez problemu i nieodpłatnie - zapewnia Artur Bisingier. - Zresztą niektórzy z tej możliwości korzystają, szczególnie w poniedziałek, po świętach czy po popularnych imieninach.

Jak dodaje, policja nie wydaje zaświadczeń o "trzeźwości". - Przecież to nie chodzi o zaświadczenie, tylko bezpieczeństwo nas wszystkich i o odpowiedzialność kierowcy - mówi rzecznik skierniewickiej KMP.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto