Do tej pory karty zakładała i prowadziła jedynie policja, ośrodki pomocy oraz przychodnie zdrowia.
- W zasadzie nic się nie zmieniło, bo działania prewencyjne prowadziliśmy cały czas, tyle że nie było to sformalizowane - mówi Ewa Rapacka-Skiba, pedagog z Gimnazjum nr 3.
Jak podkreśla Janina Wawrzyniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, w Skierniewicach jest rocznie kilkanaście spraw dotyczących przemocy wobec dziecka w rodzinie.
- Większość rodziców, których podejrzewamy o przemoc, podejmuje leczenie odwykowe lub korzysta z pomocy psychologa - mówi Janina Wawrzyniak. - Niektóre sprawy są jednak kierowane do prokuratury. Właśnie teraz przekazuję jedną sprawę organom ścigania, w której chodzi o małe dziecko. Uważam, że każda dodatkowa informacja na temat ewentualnej przemocy w rodzinie, pozyskana np. przez szkoły, jest cenna i przydatna.
Pedagog Ewa Rapacka-Skiba mówi, że w Gimnazjum nr 3 jest obecnie jedno podejrzenie o przemoc.
- Ściągnęliśmy rodziców oraz psychologa i działamy - mówi. - To nasze rutynowe działania. Do tej pory, nawet bez zakładania niebieskich kart, nauczyciele przekazywali nam informacje o każdym siniaku czy zachowaniu ucznia sugerującym, że może być ofiarą przemocy domowej. Myślę, że autorom noweli chodziło po prostu o uwrażliwienie na tego typu sprawy.
Do tej pory w gimnazjum było kilka tego typu spraw, jedna znalazła finał w sądzie.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?