Parking kontra śmietnik przy Mszczonowskiej

- Wybrali teren na śmietnik nie pytając mieszkańców o zdanie, a chyba powinniśmy mieć coś do powiedzenia w tej sprawie - denerwuje się mieszkanka bloku, która zatelefonowała do redakcji.

W piątek czteroosobowa grupa mieszkańców poszła z interwencją do Pawła Hałatiuka, prezesa spółdzielni. Zapowiadało się burzliwe spotkanie, ale po około 20 minutach wyszli z gabinetu prezesa z uśmiechami na twarzach.

- Wszystko uzgodnione, będzie tak, jak chcieliśmy - oznajmili mieszkańcy.

Śmietnik miał stanąć pomiędzy dwoma blokami, na skraju trawnika, mniej więcej w połowie długości budynków. Niemal połowę terenu pomiędzy blokami od drogi dojazdowej zajmuje utwardzony parking, wypełniony autami.

Mieszkańcom ta lokalizacja nie przypadła do gustu, ponieważ - jak stwierdziła jedna z osób interweniujących u prezesa spółdzielni - psułoby to widok z okna. Postulowali, aby przesunąć go bliżej drogi dojazdowej do bloków, a więc do skraju spółdzielczej działki. Prezes przystał na takie rozwiązanie, ale postawił warunek.

- Poprosiłem, aby mieszkańcy napisali pismo w tej sprawie do spółdzielni i zebrali podpisy. Musimy mieć pewność, że nie jest to wola tylko tych osób, które przyszły do mnie z interwencją - tłumaczy prezes Hałatiuk.

Skąd taka ostrożność? Otóż nowa lokalizacja śmietnika zabierze kilka miejsc postojowych dla samochodów należących do lokatorów. Może zatem wywołać sprzeciw zmotoryzowanych mieszkańców.

Co się stanie ze śmietnikiem, jeśli dojdzie do takiej sytuacji? - Wówczas spółdzielnia będzie mediatorem i rozstrzygnie spór - odpowiada na pytanie prezes Hałatiuk.

Na czyją korzyść? Tego na razie nie wiadomo.

Do tej pory mieszkańcy bloku przy ul. Mszczonowskiej 43B wyrzucali odpady do śmietnika stojącego po drugiej stronie drogi prowadzącej do budynku. Znajduje się on jednak na terenie należącym do innej spółdzielni mieszkaniowej. Reagując na protesty swoich lokatorów, zarząd tej spółdzielni wystosował do SSM pismo, z którego treści wynikało, że nie życzy sobie w tym śmietniku cudzych odpadów. Wyznaczył termin rozwiązania problemu na koniec kwietnia.

- Wprawdzie tamten śmietnik został wybudowany przez naszą spółdzielnię, ale na cudzym gruncie. Było to dawno temu, więc nie wiem, jak do tego doszło. Postanowiliśmy więc wybudować własny śmietnik dla naszych mieszkańców - mówi prezes Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.