Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Stanisław walczy z sąsiadami i zarządem

Agnieszka Kubik
fot. Agnieszka Kubik
Pan Stanisław ma działkę w Rodzinnych Ogrodach Działkowych "Konwalia" w Mokrej Prawej. Starszy mężczyzna narzeka, że od lat jest nękany przez swojego sąsiada, a kiedy zaczął mu się przeciwstawiać, także przez zarząd ROD, który nie stanął w tym konflikcie po jego stronie. 


- Działkę kupiłem, gdyż przeszedłem ciężki zawał i lekarz zalecił mi jej uprawianie w ramach rehabilitacji - mówi pan Stanisław (nazwisko do wiad. red.). - Co z tego, skoro od razu sąsiad zaczął mi dokuczać. Doszło do tego, że pobił mnie i moją żonę, skierowałem więc sprawę do sądu. W ciągu ostatnich kilku lat odbyły się trzy procesy. Nic to nie dało. Składałem też skargi do zarządu ROD oraz do Wojewódzkiego Związku Działkowców, ale nawet mi nie odpisali. Teraz zarząd wzywa mnie na sprawę rozjemczą, ale czuję, że chcą mi zabrać działkę. 


Panu Stanisławowi nie podoba się również i działanie zarządu. 
- Moja działka znajduje się tuż obok furtki - mówi. - Stawiałem samochód za siatką i przechodziłem furtką wprost do swojego domku. Któregoś razu przychodzę i co widzę? Furtka została zaspawana! Moje monity w zarządzie nic nie dały, teraz muszę pokonywać kilometr, żeby dojść od wejścia głównego do swojej działki. 


Helena Wojna, prezes zarządu ROD Konwalia załamuje ręce. Działki istnieją od 30 lat, ona szefuje im od lat 14, działkowców jest 716, a tylko jeden pan Stanisław jest wiecznie skonfliktowany. 


- Ja wiem, że sporów się nie uniknie, bo działeczki są niewielkie i wystarczy, że ktoś za blisko posadzi jakieś drzewko i już jest problem - mówi. - Chodzi wtedy nasza komisja i dokonuje oceny. Ludzie się w końcu jakoś dogadują - oprócz jednego pana Stanisława. Wiceprezes ROD zapowiedział na przykład, że pójdzie do prokuratury, bo pan Stanisław rzuca pod jego adresem obelgi. Dlatego zaprosiliśmy go na spotkanie, było kilkanaście osób, wyjaśniliśmy sobie wiele rzeczy i liczymy na to, że pan Stanisław się uspokoi.


Czy działka może być konfliktowemu działkowiczowi odebrana? - Przez 14 lat mojego prezesowania nigdy do takiej sytuacji nie doszło, mam nadzieję, że teraz będzie podobnie - dodaje. 
Tak naprawdę żadna ze stron nie poszła jednak na kompromis.

Czy furtki, która umożliwia szybsze dotarcie na własną działkę schorowanemu człowiekowi, nie można byłoby uruchomić? Mając do niej klucz, mógłby ją zamykać. 
- Ta furtka jest zaprojektowana w tym miejscu nielegalnie, jej tam w ogóle nie powinno być - mówi prezes Wojna. - Poza tym była cały czas otwarta, choć pan Stanisław miał do niej klucz. Ciągle dochodziło do kradzieży, a my musimy dbać o bezpieczeństwo działkowców. 


Policja nie przypomina sobie podobnych konfliktów na innych skierniewickich działkach. - Najczęściej działkowcy zgłaszają nam, że ktoś za głośno się zachowuje, że kręci się podejrzane auto albo jakiś obcy człowiek - mówi Artur Bisingier, rzecznik policji. - Dzięki takiej czujności ujęliśmy na przykład złodzieja nasadzeń, który przez miesiąc okradał działki i prywatne posesje w Strzybodze, Miedniewicach, Nowym Kawęczynie, na działkach przy Strobowskiej. Wpadł właśnie w ROD Konwalia, bo ktoś nam zgłosił podejrzanego człowieka, który pakował do auta krzaki wynoszone z działek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie przyjechał do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto