Jeszcze tego samego dnia chłopiec trafił na stół operacyjny. Guz udało się usunąć prawie w całości, ale do dziś lekarze nie mogą wybudzić Alana ze śpiączki...
Diagnoza, decyzja, operacja. Wszystko potoczyło się szybko, zaledwie w ciągu kilku godzin. Po operacji nastąpił kolejny szok. Dla rodziny Alana czas zatrzymał się 10 stycznia.
- Alan do końca czuł się dobrze. Nawet przed samą operacją, gdy siedział na łóżku machał do nas i mówił, byśmy się nie martwili, że wszystko będzie dobrze - mówi Łukasz Synal, tata Alana. - A teraz... pozostaje nam tylko czekać.
Alan trafił do lekarza na przełomie grudnia i stycznia. Skarżył się na ból głowy. - Mówił też, że bolą go oczy. Badania u pediatry i wyniki krwi były dobre. Dostaliśmy jednak skierowanie do okulisty. Tak na wszelki wypadek - mówi Łukasz Synal. - To właśnie okulista zauważył, że jest coś nie tak z dnem oka. Mieliśmy natychmiast zgłosić się do szpitala.
To było 9 stycznia. W Skierniewicach lekarze zasugerowali, że lepiej będzie, jak chłopak od razu pojedzie do Łodzi. Do kliniki na Sporną.
- 10 stycznia rano zrobiono Alankowi tomografię. Diagnoza brzmiała jak wyrok. W głowie był guz, który na dodatek stykał się z pniem mózgu - wspomina tata chłopaka. - Jeszcze tego samego dnia wieczorem syn został zoperowany w Centrum Zdrowia Matki Polki. Lekarze usunęli 99 procent guza. Zostawili jedynie fragment, który stykał się z pniem mózgu - kontynuuje. - Zaraz po operacji lekarze próbowali syna wybudzić ze snu. Nie udało się. Po kilku dniach ponowili próbę. Również bezskutecznie. Teraz każą uzbroić się nam w cierpliwość.
Matka chłopca cały czas przy nim czuwa. Ojciec wciąż kursuje między kliniką, a domem w Skierniewicach.
- Jest nam naprawdę ciężko, przede wszystkim psychicznie, ale też finansowo. Żona nie pracuje - przyznaje pan Łukasz.
Sprawy w swoje ręce wzięli bliscy rodziny. To oni powiadomili naszą redakcję. Poproszono też o pomoc skierniewicką Fundację Chodźmy Razem. Prezes Beata Czyżewska natychmiast zaczęła działać.
- Wystąpiłam do prezydenta Skierniewic o zgodę na przeprowadzenie zbiórki na leczenie i rehabilitację Alana i wsparcie dla rodziny chłopca. Gdy tylko otrzymamy zgodę, zaczniemy działać - mówi Beata Czyżewska. - Jednocześnie otworzyliśmy konto, na które będzie można wpłacać pieniążki. Alanowi i jego rodzinie można też pomóc przekazując 1 procent podatku. Wystarczy w swoim zeznaniu podatkowym podać nasz numer KRS z dopiskiem "Dla Alana".
Fundacja zapowiada, że po feriach zorganizuje też akcje w szkołach. W pierwszej kolejności będzie to Zespół Sportowych Szkół Ogólnokształcących, gdzie do piątej klasy chodzi Alan. Dyrektor Stanisław Pietrzkowski obiecał, że sam też pomoże w akcji.
- Wierzymy, że syn wybudzi się z tego snu. Żona cały czas czyta mu książki. Opowiadamy o tym, co widać za oknem, oglądamy razem telewizję - mówi tata Alana. - Syn reaguje. Rusza ręką, nogą. Modlimy się, by się obudził. Potem zaś rozpoczniemy rehabilitację.
Osobom chcącym pomóc Alanowi i jego rodzinie podajemy numer konta: PKO BP oddz. Skierniewice 96 1020 4580 0000 1802 0124 6461.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?