Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obcokrajowiec udawał, że się zgubił, a później chciał kasy

Roman Bednarek
Mężczyzna twierdził, że jest Słowakiem i pytał w Skierniewicach o drogę do Warszawy
Mężczyzna twierdził, że jest Słowakiem i pytał w Skierniewicach o drogę do Warszawy fot. Roman Bednarek
Każdy sposób na rozpoczęcie rozmowy jest dobry i, jak się przekonał pewien skierniewiczanin, bardzo łatwo stracić czujność, a potem pieniądze. - Zaczepił mnie taki niewysoki, ale krępy, dobrze zbudowany mężczyzna. Miał czarne włosy, ciemną skórę... Wyglądał na zagubionego - relacjonuje spotkanie z nieznajomym skierniewiczanin.

- Mówił, że jest Słowakiem i chce jechać do Warszawy, bo ma tam jakąś prezentację. Twierdził, że nie wie, jak się wydostać z centrum Skierniewic - dodaje. - Więc zacząłem mu tłumaczyć. W trakcie wyszło, że bardziej mu chodzi o Pruszków pod Warszawą. Mówię mu zatem, że musi skręcić na Żyrardów - wyjaśnia. - Widzę jednak, że nie bardzo go interesują moje tłumaczenia. Myślę sobie, że w coś ze mną gra. Sam byłem ciekaw, w co.

Gdy skierniewiczanin zakończył swoje wyjaśnienia, Słowak - trochę przesadnie - zaczął wyrażać swoją wdzięczność.

- Słuchaj, bardzo mi pomogłeś, więc coś ci dam - powiedział i wyjął z torby niemałe opakowanie z jakimś urządzeniem do golenia. - Bierz, przyda ci się... Schowaj do torby, żeby ludzie nie widzieli...

- Myślę sobie, ciekawe, co z tego wyniknie - kontynuuje nasz rozmówca. - Biorę pudełko i chowam do swojej torby. A ten wyjmuje kolejne, maleńkie... Otwiera i pokazuje zegarek.

- Masz jeszcze to, oryginalny Szwajcar, 800 euro kosztuje... Mnie nie jest potrzebny, mam takie dwa - przekonuje.

Skierniewiczanin zegarek też pakuje do torby, dziękuje za podarki i zamierza odejść.

- Czekaj, czekaj... - Słowak chwyta go za rękę. - Wiesz, nie mam na paliwo, mógłbyś mi pomóc?

- Hm, tu cię mam - uśmiechnął się pod nosem nasz Czytelnik. - Nie mam pieniędzy - odpowiedział Słowakowi.

Obcokrajowiec nie uwierzył. - Pokaż, ile masz - poprosił, choć bardziej zażądał.

Skierniewiczanin wyjął z kieszeni garść drobniaków. Słowak się skrzywił. - Weź z bankomatu. Tu jest - wskazał bankowe urządzenie.

- W banku też nie mam - stwierdził mieszkaniec Skierniewic i chciał odejść. Słowak złapał go jednak za torbę.

- To musisz mi oddać te rzeczy - powiedział stanowczo.

- No, przecież mi dałeś - zdziwił się skierniewiczanin.

Słowak przestał być tak bardzo uprzejmy. Stwierdził, że on nie rozdaje tych rzeczy, tylko je sprzedaje.

- Oddałem mu pudełka, ten je schował i poszedł sobie bez słowa. Za chwilę podszedł do jakiegoś auta i wdał się w rozmowę z kierowcą. Pewnie pytał go o drogę na Warszawę - kończy relację skierniewiczanin. - Ciekawe, czy kogoś nabrał?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto