Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie popisali się twórcy skierniewickich ekranów akustycznych

Sławomir Burzyński
Przejście w ekranie ma szerokość 6 metrów - to o metr więcej od szerokości drogi 705 do Bolimowa...
Przejście w ekranie ma szerokość 6 metrów - to o metr więcej od szerokości drogi 705 do Bolimowa... fot. Sławomir Burzyński
Nowe ekrany akustyczne przy wiadukcie nie wszystkich chronią przed hałasem.

Mieszkańców osiedla przy ogródkach działkowych irytuje dziura w części tego ekranu, wielka jak wrota od stodoły oraz podjazd dla wózków, zniszczony przez budowniczych ekranów.

Projektanci z Instytutu Techniki Górniczej z Gliwic, którzy są twórcami skierniewickich ekranów, nie popisali się w części ekranu przylegającego do ulicy Orzeszkowej. Prowadzą do niej schodki ze skarpy wiaduktu i dlatego w tym miejscu uwzględniono przejście przez ekran. Problem w tym, że z dziurą o szerokości 6 metrów niczym dla ciężarówek, a nie pieszych.

- Ekran akustyczny chroni przed hałasem, gdy jest szczelny. A ten wielki otwór powoduje, że nie ma dla nas większej różnicy w hałasie. Jest on niewiele mniejszy w porównaniu z tym, jak ekranu nie było wcale - mówi Augustyn Mika, mieszkaniec ulicy Orzeszkowej.

Po drugiej stronie wiaduktu projektanci potrafili stanąć na wysokości zadania i zrobili przejście z ekranem "na zakładkę". Przy ulicy Orzeszkowej zaprojektowali otwór, a mając do wyboru dwa rozstawy słupów podtrzymujących moduły - 4 lub 6 metrów - nie wiadomo dlaczego wybrali ten większy. Jakby było mało, jeden ze słupów stanął akurat na zjeździe dla wózków.

- Schodki i zjazd mieszkańcy naszej ulicy zrobili w czynie społecznym 20 lat temu, teraz to zostało zniszczone i wózek nie zjedzie - martwi się Augustyn Mika. - Jest jeszcze problem z samym ekranem, bo dla zmniejszenia hałasu można było zakończyć go łukiem zachodzącym w kierunku pawilonów handlowych. Tego nie zrobiono - pokazuje.

W ratuszu nie potrafiono odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przy ulicy Orzeszkowej przyjęto do realizacji projekt niedopracowany.

- Tak to zostało zaprojektowano, ale są możliwe korekty - przekonuje Wiesława Balcerska, rzecznik ratusza. - A ten zjazd dla wózków, zrobiony przez mieszkańców, był po prostu niebezpieczny, bo nachylony pod dużym kątem - przekonuje.

Korekty, o których mówi pani rzecznik, jakoby mają polegać na zrobieniu poprawek ekranu. Tymczasem, jak nam powiedział zorientowany w sprawie urzędnik z wydziału realizacji inwestycji, teraz jest to niemożliwe. Dziura musi zostać, czy to się mieszkańcom podoba, czy nie.

Jest natomiast nadzieja na zrobienie nowego zjazdu i schodków, ale dopiero przy przebudowie całej ulicy Orzeszkowej. Kiedy to będzie - nie wiadomo.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto