Na osiedlu Zadębie mieszkańcy chcą montażu progów zwalniających

Potrzebę zastosowania takiego rozwiązania sygnalizują mieszkańcy kilku rejonów Zadębia. W ich imieniu interpelacje w tej sprawie złożyły radne Agnieszka Kuchta i Małgorzata Stefanowska. Chodzi m.in. o ulice Górną i Gajową, prowadzące nad zalew, jak i mieszczącą się po drugiej stronie osiedla ul. Młynarską.

- Na odcinku pomiędzy ulicami Poniatowskiego a Lipową obserwujemy wzmożony ruch samochodów osobowych i ciężarowych, a to droga uczęszczana przez dzieci, rodziny. Niejednokrotnie zauważamy, że kierowcy nie zachowują szczególnej ostrożności, stanowczo przekraczając dozwoloną prędkość, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia - uzasadniają radne.

O ile wzrost natężenia ruchu w tym miejscu w pewnym stopniu wiąże się z zamknięciem remontowanej ul. Kozietulskiego i skrótem, jaki właśnie tędy wybierają miejscowi kierowcy, po drugiej stronie osiedla do większego ruchu przyczyniają się zmodernizowane tereny rekreacyjne nad zalewem. A dojazd do kąpieliska miejskiego jest możliwy wyłącznie osiedlowymi uliczkami.

- Ulice Górna i Gajowa stały się niebezpieczne, kierowcy nie przestrzegają ograniczenia prędkości - argumentuje Małgorzata Stefanowska.

Radna zwraca uwagę, że tymi ulicami poruszają się nie tylko mieszkańcy, gdyż zmodernizowany zalew przyciąga dużą liczbę dzieci, młodzieży oraz całych rodzin, dla których nadmierna prędkość samochodów stanowi bezpośrednie zagrożenie. Jej zdaniem właśnie zainstalowanie progów zwalniających przyczyni sie do jego ograniczenia.

- Dla okolicznych mieszkańców to sprawa priorytetowa i wymagająca natychmiastowej interwencji - podkreśla.

Sprawą ma się zająć komisja ruchu drogowego przy prezydencie miasta.

Jednak nie wszyscy mieszkańcy są zwolennikami progów zwalniających. Przed laty głośna była sprawa zbyt wysokich progów na ul. 500-lecia. Kilka miesięcy temu, właśnie na wniosek mieszkańców, zdemontowano próg na ul. Dąbie.

- Kierowcy i tak nie zwalniali, za to podczas deszczu próg zatrzymywał odpływ wody, która zalewała nasze posesje - argumentowali mieszkańcy.