Sąsiedzi skarżyli się, że rodzina nieustannie wszczyna awantury. Lokatorów niepokoił też stan mieszkania kłopotliwych sąsiadów.
W wyniku interwencji mieszkańców, prezes ZGM, dyrektor oraz pracownicy skierniewickiego MOPR, a także przedstawiciel sanepidu postanowili na początku tygodnia zbadać sprawę na miejscu.
- Uczestniczyłem w tych czynnościach, ponieważ leży mi na sercu dobro tych państwa i uważam, że dwie schorowane osoby nie mogą być pozostawione same sobie - uważa Tadeusz Rudzik, prezes ZGM.
Jak zapewnia prezes, katastrofalny stan mieszkania został już opanowany. Lokatorzy także zauważyli zmiany na lepsze. - Od paru dni jest spokój - cieszy się Krzysztof Starosta, najbliższy sąsiad.
Nieco innego zdania jest natomiast Janina Wawrzyniak, dyrektor MOPR.
- Jestem bardzo rozżalona po tej inspekcji - stwierdza. - W kontaktach z tą rodziną zawsze był kłopot, nie chcieli nikogo wpuszczać do domu, jednak gdy teraz nie będą chcieli tego robić, wcale się nie zdziwię - uważa. - Nie tak sobie wyobrażałam taką interwencję i po raz ostatni wzięłam udział w czymś takim - denerwuje się.
Wawrzyniak ma żal do sąsiadów oraz do pozostałych uczestników interwencji za brak zrozumienia, taktu i zwykłego ludzkiego współczucia.
- Jak można oczekiwać, że ktokolwiek wpuści do domu taki tłum z pretensjami i nastawieniem, że "coś trzeba z tymi ludźmi zrobić"? - zastanawia się. Zdaniem dyrektor Wawrzyniak interwencja przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?