Jaś Badura, Marcin Tetzlaff i Martyna Kinderman od kilku lat "grzebią" w starych, prl-owskich samochodach w jednym z katowickich garaży. Dwa lata temu wpadli na pomysł, by zorganizować wyjazd do Monako. Rok temu pojechali do Norwegii, zdobyć koło podbiegunowe. Razem z nimi kilkadziesiąt innych złomów. Bo to rajd starych PRL-owskich samochodów.
Rok temu przed startem odwiedziliśmy ich w katowickim warsztacie w dzielnicy Brynów. Tam pielęgnują i utrzymują swoje wozy. Tam też narodziła się idea Złombola.
- Uczestnicy rajdu nie ponoszą żadnych kosztów, nie wpłacają ani złotówki. Jedynym warunkiem jest uzbierać minimum 500 zł dla dzieciaków od sponsorów i oczywiście wyłożyć pieniądze na paliwo. Liczy się tylko dobra zabawa i klimat. To muszą być samochody określonego "gatunku" - zapewnia Marcin Tetzlaff. - Wszyscy sprzedajemy powierzchnie reklamowe, po to, by całość przeznaczyć na zakupy dla dzieci z domów dziecka - tłumaczy.
W tym roku rajdowcy wybierają się przez byłe kraje Układu Warszawskiego, czyli Słowację, Rumunię i Bułgarię Ado Azji – czyli Stambułu. Jak zwykle nie wiadomo ile ekip dojedzie. Ale nie wiadomo tezie wystartuje. Zgłoszenia wciąż są przyjmowane pod adresem mailowym [email protected]
Z poprzedniej edycji zebrano już 44 tys. złotych. Za wszystkie pieniądze kupiono zabawki i sprzęt dla 3 katowickich domów dziecka. Złombolowcy zlicytowali też na aukcji WOŚP starego strażackiego żuka z1976 roku
Czytaj również:Udało się! Złombol 2009 zdobył Koło Podbiegunowe |
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?