Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec ul. Hibnera chce, by wrócił rów. Urzędnicy naprawią błąd?

Roman Bednarek
Tuż za siatką biegł rów, o którego odtworzenie walczy Marian Gajewski
Tuż za siatką biegł rów, o którego odtworzenie walczy Marian Gajewski Roman Bednarek
Mieszkaniec ul. Hibnera chce tylko, aby wrócił rów. Jest szansa na wyegzekwowanie decyzji miasta.

W 2011 r. działkę Mariana Gajewskiego przy ul. Hibnera regularnie zalewała woda. Pan Marian przewidywał, że tak się może stać, więc od lat toczył z urzędami boje o przywrócenie stanu sprzed 1991 roku, gdy tuż za ogrodzeniem jego działki biegł rów melioracyjny. Od pewnego czasu rowu nie ma - kazała go zasypać sąsiadka, korzystając zresztą z prawa, jakie nadał jej - zdaniem pana Mariana - błąd popełniony przez urzędników.

A zaczęło się wszystko we wspomnianym już 1991 r.
- Wtedy skierniewicki urząd rejonowy, na wniosek ówczesnej właścicielki działki sąsiadującej z moją, powiększył jej grunty o powierzchnię rowu melioracyjnego - tłumaczy Marian Gajewski. - Rów był wcześniej własnością Skarbu Państwa.
W 2002 r. sąsiedzi naszego rozmówcy przeprowadzili postępowanie spadkowe i posiadłość przejęła krewna poprzedniej właścicielki. - Urząd miasta wydał wyrys z ewidencji gruntów, na podstawie którego sporządzono błędny akt notarialny i błędny zapis w hipotece - kontynuuje pan Marian. - Okazało się również, że ogrodzenie mojej działki znalazło się w gruntach sąsiadki.

W 2010 r. miasto wydało kolejną decyzję - powierzchnię zajmowaną przez rów zaliczyło do gruntów ornych sąsiadów.
- Na tę decyzję złożyłem skargę do wojewódzkiego inspektora nadzoru geodezyjnego i kartograficznego, domagając się jej uchylenia - mówi mieszkaniec ul. Hibnera. - Inspektor odmówił wszczęcia postępowania tłumacząc, że nie jestem stroną w tej sprawie. Mimo to pisałem do niego nadal, ale on twierdził, że wszystko jest w porządku. Gdyby zechciał ruszyć się zza biurka, to na miejscu przekonałby się, że mam rację.

Marian Gajewski pisał też do Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii oraz ministerstwa administracji. Nie otrzymywał odpowiedzi. Pisał więc ponaglenia. Nie dawał także spokoju urzędnikom miejskim. Wreszcie ratusz w sierpniu 2011 r. wydał decyzję, zobowiązującą sąsiadkę do odtworzenia dawnego rowu, dając jej termin do 15 października. Ta jednak zaskarżyła ją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO utrzymało decyzję w mocy, uchyliło jednak punkt wyznaczający termin odtworzenia rowu. W rezultacie rowu nie ma do tej pory.

Pan Marian w grudniu 2011 r. zamówił geodetę, aby odnowić znaki graniczne swojej działki. Okazało się, że miał rację - ogrodzenie jego działki nie wchodziło w grunty sąsiadki. Złożył odpowiednią dokumentację w magistracie. Co na to Urząd Miasta w Skierniewicach?
- Obecnie trwa postępowanie egzekucyjne, mające na celu odtworzenie rowu - zapewnia Anna Wolińska, rzecznik ratusza. - Co do kwestii zmian w ewidencji gruntów, sprawa jest w toku i w najbliższym czasie zostanie wydana decyzja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto