Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Strzybogi boją się, że zakład zatruje im życie

`Roman Bednarek
fof. Roman Bednarek
Chociaż wójt gminy Nowy Kawęczyn wydał już decyzję środowiskową dla inwestycji polegającej na budowie betoniarni w Strzybodze, mieszkańcy tej miejscowości robią wszystko, aby do przedsięwzięcia nie doszło. Zwłaszcza ci, którzy domy mają najbliżej planowanego miejsca budowy.


- Przecież w pobliżu przebiega Szlak Grunwaldzki, wójt planuje powstanie ścieżki rowerowej wzdłuż drogi do Skierniewic, słyszałem o zamiarze budowy zbiornika wodnego w Strzybodze - wylicza Zdzisław Michalecki, którego dom oddalony jest o ok. 60 m od działki, na jakiej ma powstać instalacja do betonu, kontener socjalno--bytowy, zbiorniki na ścieki i nieczystości technologiczne itp. - Raczej więc ten teren ma się rozwijać w kierunku rekreacyjnym, a tu w samym środku betoniarnia.


Tomasz Kałucki, którego działka oddalona jest o zaledwie 80 m od terenu budowy, wskazuje na uciążliwości związane z działalnością takiej firmy.


- Na pewno hałas da się nam we znaki, zapylenie może okazać się nie do wytrzymania, a do tego wzmożony ruch ciężarówek - wylicza. - Sąsiedztwo takiego przedsiębiorstwa może zniszczyć dorobek całego naszego życia. Przecież zbudowaliśmy nasze domy tutaj po to, aby mieć spokój po pracy. Kto by pomyślał, że obok powstanie betoniarnia?


Obydwaj nasi rozmówcy wskazują, że w raporcie oddziaływania inwestycji na środowisko podano nieprawdziwe dane.


- Napisano w nim, że najbliższe zabudowania znajdują się w odległości 150 metrów od działki z betoniarnią, a nikt nie zwrócił uwagi na to, iż nasze domy mieszkalne zlokalizowane są znacznie bliżej - podkreśla Tomasz Kałucki.


Wójt gminy nie widzi w tym problemu. - Odległości od zabudowań nie odgrywają w tym przypadku większej roli, ponieważ w raporcie oddziaływania inwestycji na środowisko zaznaczono, że uciążliwości związane z planowaną produkcją nie wykraczają poza granice działki - tłumaczy Włodzimierz Ciok.


Zdania wójta nie podzielają mieszkańcy Strzybogi.
 - Przecież obowiązek przygotowania raportu leży po stronie inwestora - zwraca uwagę Tomasz Kałucki. - Trudno więc spodziewać się, że wnioski z niego będą godziły w jego interesy. Opracuje go tak, aby dla niego był wygodny.


Obydwaj panowie przygotowali uwagi do tego dokumentu i przesłali je do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która raport zaopiniowała pozytywnie. Czekają na odpowiedź. Podobne skierowali do skierniewickiego sanepidu.


- Pismo jest w trakcie rozpatrywania i w ciągu kilku najbliższych dni jego autorzy powinni otrzymać odpowiedź - zapewnia Barbara Wieteska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Protest mieszkańców Strzybogi trafił do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
- Trwa postępowanie administracyjne - informuje Ewa Susik, prezes SKO. - Staramy się ustalić, czy osoby, które podpisały się pod tym protestem, są stronami w postępowaniu.


Protestujący zwracają też uwagę, że obwieszczenie o wydaniu decyzji środowiskowej zostało ogłoszone 5 grudnia 2012 roku, czyli prawie trzy tygodnie po tym, jak ona zapadła. Nie mieli więc możliwości odwołania się od niej w terminie.


- W obwieszczeniu pomyłkowo wpisano datę 15 października, jako dzień wydania decyzji. Faktycznie została ona wydana tego samego dnia, co obwieszczenie - tłumaczy wójt. - Zresztą, zgodnie z przepisami prawa, nie mieliśmy obowiązku tego faktu podawać do publicznej wiadomości, ponieważ stron w postępowaniu było mniej niż 20.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto