Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legionów - ulica przeklęta, niekończący się remont zatruł życie mieszkańcom i przedsiębiorcom ZDJĘCIA, FILM

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Mieszkańcy ul. Legionów w Łodzi mają dość, z ich ulicy śmieje się cała Polska, ale im do śmiechu nie jest. Zabetonowane auto i gejzer na wysokość czwartego piętra trafiły do internetowych memów. Tylko czekać, aż trafią do nich sterty nie wywożonych od tygodni śmieci i wszechobecne błoto, po którym trudno dojść do domu, bo chodników nie ma. Trwający od ponad roku remont utrudnia życie i zabija istniejące przy Legionów biznesy.

Kiedyś ulica Legionów tętniła życiem, a teraz...

- Dramatycznie to wygląda! Nie można przejść ani wjechać. Współczuję ludziom, którzy tu mieszkają. Najgorzej, że przez wiele dni tu się nic nie działo. Dopiero niedawno zaczęli tu coś robić - mówi pan Stanisław, który mieszka przy ul. Pomorskiej, ale co jakiś czas przychodzi zobaczyć, jak ekipy remontowe "uwijają się przy pracy" na ul. Mielczarskiego i Legionów.

Zobacz zdjęcia

Horror zafundowany przez władze miasta co dzień przeżywa pani Jadwiga, Seniorka przy ul. Legionów mieszka już ponad 70 lat. Z rozrzewnieniem wspomina dzieciństwo na tej ulicy.

Nasza ul. Legionów, która za komuny nazywała się Obrońców Stalingradu, była piękna! Niemal w każdej bramie był sklep lub jakiś mały zakład, gdzie można było naprawić buty czy parasolkę. Teraz to tylko wykopy! Boję się przejść na drugą stronę ulicy, żeby się nie przewrócić i czegoś złego sobie nie zrobić! - wzdycha 80-letnia łodzianka

Faktycznie, ul. Legionów była kiedyś ulicą cukierni, kawiarni, teatrów i szkół. Przy ul. Konstantynowskiej 14 był stary Teatr Wielki nazywany „łódzkim kombinatem teatralnym”. Był to wówczas jeden z najnowocześniejszych budynków teatralnych na ziemiach polskich. Na jego otwarcie przyjechał m.in. Henryk Sienkiewicz. Niestety, budynek spłonął w 1920 r. Na ul. Legionów drukarnię w oficynie kamienicy pod numerem 18 założył Jan Peterslige. Był tam też kantor „Łódzkich Ogłoszeń”. Na tej ulicy powstała pierwsza kawiarnia w mieście - „Confiserie”. Założył ją pochodzący ze Szwajcarii Vogel. Później należała do popularnego cukiernika Józefa Piątkowskiego.

Niestety, to już przeszłość. Po popularnej w okolicy aptece został tylko szyld. Nie ma także pizzerii na rogu Gdańskiej i Legionów.

- Przychodziłyśmy tu czasem z koleżankami – mówi Iwona, łódzka nauczycielka. - Lokal nie miał może prezencji, ale dawali tu dobrą pizzę. Ciekawe, czy po remoncie zostanie otwarty?

Karolina otwiera drzwi nieczynnego salonu urody: - Otworzymy go dopiero, gdy skończy się ten remont. Mamy czynne tylko solarium. Nie jest ciekawie... - mówi.

Wszędzie błoto i śmieci, chodników brak

- Jak spadnie deszcz, to nie można przejść – żali się pani Kamila, która ma dwa psy i musi je wyprowadzać. - Psy są całe ubłocone, buty brudne. Ze śmieciami też katastrofa. Całe sterty leżą na podwórkach. Syf straszny, Śmieciarki mają problem, by podjechać. Niedługo mają mi przywieść pralkę i lodówkę. Już się boję, że nie będą mogli podjechać.

Pani Kamila i jej sąsiedzi mają kłopoty z codziennymi zakupami, bo wiele sklepów zamknięto. Po zakupy chodzi na plac Barlickiego i Rynek Bałucki.

- Wiele tygodni tu się nic nie działo – denerwuje się mieszkanka ul. Legionów. - Wychodziłam z psami o szóstej rano, to nie było żadnego robotnika. Wracałam wieczorem, też nikogo nie było. Dopiero niedawno za robotę się wzięli. Podobno mają zakończyć remont do końca roku. Jak będzie, to zobaczymy

Starszy mężczyzna wędrujący środkiem rozkopanej ulicy Legionów tylko macha ręką, gdy pytamy o remont.

Nie da się żyć! Nie można wjechać autem. Trzeba parkować przy Manufakturze. Są problemy ze śmieciami. Widziałem przemykającego szczura! A skąd się to bierze? A z tego, że nie wybiera się regularnie śmieci, bo śmieciarki mają kłopot, by tu wjechać! Strach pomyśleć jak do kogoś miałaby przyjechać karetka albo straż

!

Niedawno głośno było o kamienicy przy ul. Legionów 40, skąd od dwóch miesięcy nie odbierano odpadków. Dlaczego? Śmieciarka nie może tu dojechać. Z podwórka zniknęły kontenery, więc mieszkańcy zaczęli wyrzucać odpady w jego końcu...

Dramatyczny apel w imieniu niepełnosprawnych

Sprawą ulicy Legionów zajęła się łódzka społeczniczka Marta Madejska. Na swoim profilu facebookowym opublikowała dramatyczny apel łodzian.

- Apelujemy o światło nad głowami i chodnik pod nogami – napisali. - Apelujemy o szacunek dla naszych przyziemnych i mało medialnych potrzeb, takich jak przemieszczanie się po własnym mieście. Apelujemy o budowanie go również dla osób, których codzienność jest mało spektakularna w porównaniu do barwnych, głośnych i świetlistych festiwali - aby mogły żyć z godnością w Łodzi, bez względu na to jak będą wyglądały jej ulice i fronty kamienic. Apelujemy, aby pamiętano o nas, nawet kiedy pozostajemy w ukryciu.”

Marta Madejska. podaje przykład Rafała, który codziennie w drodze do pracy pokonuje skrzyżowanie Zachodniej i Legionów.

- Sposób przejścia przez to skrzyżowania zmieniał się z dnia na dzień już co najmniej kilkanaście razy, ale nigdy nie zamieszczono jakichkolwiek informacji ani znaków – pisze łódzka społeczniczka. - Rafał czasami musiał przeciskać się z rowerem przez bardzo wąski tunel pozostawiony przez wykonawców remontu, dla pieszych, ale uznaje się za „szczęściarza”, bo jego sprawność fizyczna na to pozwala.

.

Rzeczywiście, o niepełnosprawnych łódzcy urzędnicy i władze miasta nie pamiętają, a takie osoby przy ul. Legionów i w okolicy mieszkają. Np. pan Zbigniew, który porusza się na elektrycznym wózku inwalidzkim.

- Ostatnio chciał się przemieścić w stronę Manufaktury lewą stroną rozkopanego odcinka ul. Gdańskiej, ale odkrył, że fragment pozostawiony między ogrodzeniem a ścianami budynków jest za wąski dla jego wózka – opisuje jego przypadek Marta Madejska. - Musiał zawrócić aż do ul. Więckowskiego, gdzie znajdował się najbliższy przesmyk umożliwiający mu przekroczenie kanionu remontowanej ulicy, żeby spróbować przemierzyć Gdańską jej prawą stroną.

Z kolei Alicja, częściowo sparaliżowana, także poruszająca się na wózku inwalidzkim, została uwięziona w mieszkaniu ul. Legionów. Nie może udać się do lekarza, zrobić zakupów...

Zdesperowani mieszkańcy ul. Legionów zawiesili na płocie plakat z hasłem "Oddajcie k**** chodnik!" Natomiast prowadzący bar Ignorantka zorganizowali internetową zrzutkę. Liczą, że dzięki niej nie zbankrutują a lokal przetrwa miejski remont. Od czasu zamknięcia przejścia dla pieszych przez ul. Zachodnią obroty w barze spadły o 80 proc.

Małgorzata Loeffler, rzeczniczka Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi, zarzeka się, że zasadnicze prace zostaną ukończone w tym roku.

- Mają one zostać ukończone na całej długości, tam gdzie trwają teraz prace – zapewnia urzędniczka. - Nie ma żadnego ryzyka, że zadzieje się coś niedobrego. Natomiast prace brukarskie wystartują w grudniu i wszystko na to wskazuje, że zostaną zakończone, więc można być spokojnym.

.

Mieszkańcy mają jednak wątpliwości: Przekonamy się o tym pod koniec grudnia - mówią z goryczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto