Problem wydaje się być nie do rozwiązania. Powiatowy urzędnik mówi, że nie może uciąć gałęzi, bo musiałby wejść na prywatny teren nadleśnictwa. A nadleśniczy odpowiada, że nie ma pracowników, zajmujących się wycinką drzew.
- Konary są coraz większe i w końcu może dojść do wypadku - mówiła radna na sesji.
Zdaniem Mariana Stasika, kierownika wydziału dróg w starostwie, problem można rozwiązać tylko przy współpracy z Nadleśnicwem Skierniewice.
- Drzewa rosną poza pasem drogowym i są na terenie nadleśnictwa - stwierdził kierownik. - Nie możemy wejść na cudzy teren bez zgody właściciela.
- Aby dokonać wycinki, trzeba wstrzymać ruch - mówi nadleśniczy Lesław Mateja. - Poza tym my nie mamy pracowników, zajmujących się wycinką drzew. Tego rodzaju usługi zlecamy firmom. Myślę też, że niektóre z tych drzew znajdują się w pasie drogowym.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?