Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zgotował im ten los

[email protected]
Prawo o ochronie zwierząt obowiązuje od 10 lat, mimo to stale jest łamane, a wielu winnym kara uchodzi na sucho. Zagłodzone, poranione, z popaloną skórą i połamanymi kośćmi.

Prawo o ochronie zwierząt obowiązuje od 10 lat, mimo to stale jest łamane, a wielu winnym kara uchodzi na sucho.

Zagłodzone, poranione, z popaloną skórą i połamanymi kośćmi. Prawie każdy dzień przynosi przykłady brutalnego znęcania się nad czworonogami. A źle traktowane zwierzę bywa niebezpieczne

Od kilku dni w całej Polsce aż huczy o prywatnym przytulisku w Ligocie Wielkiej pod Oleśnicą, gdzie w tragicznych warunkach wegetuje kilkaset psów. Są zagłodzone, wyczerpane i chore. Część przykuto łańcuchami do drzew i bud, a inne biegają watahami po lasach i polach, siejąc postrach wśród mieszkańców. Gdy na teren posesji weszli wolontariusze ze Straży dla Zwierząt, odkryli też zwłoki psów, ledwo przysypane ziemią. Marzena S., właścicielka schroniska, jest w szpitalu, gdzie trafiła po alkoholowej libacji. Prokuratura w Oleśnicy wszczęła śledztwo. Ma sprawdzić, na jakich zasadach gminy oddawały Marzenie S. zwierzęta i co się z nimi później działo.

Kłopoty Violetty Villas
Przykłady nieodpowiedzialności można mnożyć. Dopiero co mieszkańcy Lewina Kłodzkiego odetchnęli z ulgą, gdy udało się pozbyć problemu niemal setki psów żyjących w domu Violetty Villas. Wygłodzone psy zagryzały się i wałęsały po okolicy, zagrażając ludziom. Psy trafiły do schronisk, a piosenkarka gdzieś sie wyprowadziła. I założyła fundację na rzecz zwierząt. Ich obrońcy są przerażeni.

– Ta pani jest chora i trzeba ją powstrzymać przed założeniem schroniska – uważa Krystyna Sroczyńska z fundacji Emir, która chce zawiadomić prokuraturę w Kłodzku o popełnieniu przez artystkę przestępstwa za to, co zrobiła psom w Lewinie Kłodzkim.

Tragedia Piotrusia

Bezmyślność ludzka doprowadziła do nieszczęścia w Starej Kraśnicy koło Złotoryi. Dziesięcioletni Piotruś bawił się wraz z innymi dziećmi na sankach na pagórku, gdy nadbiegł dwuletni wilczur i go zaatakował. Przewrócił chłopca na ziemię i zaczął gryźć jego twarz. Psa odciągnął dopiero jego właściciel, którego zaalarmowały dzieci. Pies naderwał chłopcu prawe ucho i wargę. Rozdarł mu też policzek, wgryzł się w lewą rękę. Najgorzej, że odgryzł mu powiekę. Jej rekonstrukcja będzie trwać dwa lata. Wilczur trafił na obserwację. Okazało się, że trzymany normalnie na łańcuchu pies już wcześniej atakował zjeżdżające na sankach dzieci. Jego właściciela czeka sprawa karna.

Głośne wyroki i procesy
Pierwszy w Polsce wyrok za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem zapadł w 1998 roku. Mężczyzna zadał czworonogowi siedemnaście kłutych ran, wybił mu oko i zmiażdżył czaszkę. Kara – 600 złotych grzywny i 400 złotych na dotację dla Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami...

Pierwszy wyrok więzienia w podobnej sprawie zapadł przed trzema laty. Szczeciński sąd na osiem lat wysłał za kraty człowieka, który powiesił psa na drzewie. Tłumaczył, że pies ugryzł go w rękę.

Cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata to kara dla mieszkańca Nowej Huty za urwanie głowy królikowi na oczach dzieci.

Pierwszy w dawnym województwie wrocławskim wyrok za okrucieństwo wobec psa dostał kilka lat temu właściciel zagłodzonego Piwnika. Sąd skazał go na trzy tysiące złotych grzywny.

Przed laty do wrocławskiego sądu trafiła sprawa dwójki bezdomnych oskarżonych o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem i uśmiercenie łabędzia. Mężczyźni złapali go, ukręcili mu głowę i upiekli. Tłumaczyli, że zrobili to, bo byli głodni.

Małżeństwo lekarzy z Katowic, które wysłało w paczce szczeniaka Froda, który zdechł w czasie transportu, najpierw skazano na 10 tys. zł grzywny i 5 tys. na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Potem jednak prokuratura umorzyła sprawę, uznając, że lekarze nie mieli wiedzy na temat hodowli psów.

W ubiegłym roku głośno było o przypadku Ozziego, golden retrivera skatowanego na śmierć. Po kilku dniach pobytu u nowej właścicielki w Lubinie pies zdechł. Wiadomo, że był bity, ale nie wiadomo przez kogo. Śledztwo trwa do dziś.

Obowiązki właścicieli psów
Art. 77 i 78 kodeksu wykroczeń.
Właściciel ma wyprowadzać psa na smyczy i w kagańcu i sprzątać po nim. Odpowiada też, jeśli pies trzymany na terenie posesji wydostanie się na zewnątrz przez dziurę w płocie lub zrobi podkop, a potem kogoś zaatakuje. Właściciel musi to przewidzieć.

Kary dla nieodpowiedzialnych właścicieli psów
Wrocławska straż miejska w 2004 roku nałożyła 63 mandaty, dała 860 pouczeń i skierowała 20 wniosków o ukaranie do sądu grodzkiego. W 2005 – 84 mandaty, 1109 pouczeń i 37 wniosków do sądu. W 2006 roku – 99 mandatów, 535 pouczeń i 36 wniosków do sądu. Od 2004 do 2006 roku pouczyła za szczucie psem innych 32 właścicieli.

Jakie grożą za to kary
250 złotych grzywny albo nagana – dla tych, którzy nie zachowują ostrożności przy trzymaniu zwierząt. Policjanci mogą też taką osobę pouczyć.

1000 złotych grzywny – dla tych, którzy drażniąc albo płosząc zwierzęta, sprawiają, że stają się one niebezpieczne.

Rok więzienia lub grzywna – za zabicie zwierzęcia wbrew przepisom albo znęcanie się nad nim.

Dwa lata więzienia lub grzywna – za zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem.

Eliza Głowicka, Michał Gigołła - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto