Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kosztowne inwestycje to wyzwanie, ale i wielkie zagrożenie dla finansów spółki

Redakcja
Prezes Jan Woźniak (z prawej) i dyrektor techniczny ciepłowni Krzysztof Filipek przy wykopie z rurą, którą popłynie gaz potrzebny do kogeneracji
Prezes Jan Woźniak (z prawej) i dyrektor techniczny ciepłowni Krzysztof Filipek przy wykopie z rurą, którą popłynie gaz potrzebny do kogeneracji Roman Bednarek
O zmianach stawek taryfowych za ciepło, przerwach w dostawie ciepłej wody tego lata i czekających spółkę inwestycjach rozmawiamy z Janem Woźniakiem, prezesem Energetyki Cieplnej.

Lato to chyba trudny okres dla ciepłowni, bo zamyka się kurek z dopływem pieniędzy za dostawę ciepła?

Przyzwyczailiśmy się do pewnego rocznego rytmu w naszej działalności, trzeba jednak pamiętać, że wciąż dostarczamy podgrzaną przez nas wodę, której zużycie latem rośnie. Poza tym sezon grzewczy w tym roku skończył się w połowie maja. A niektórzy odbiorcy energii cieplnej - mam tutaj na myśli wspólnoty lub spółdzielnie mieszkaniowe - dopiero na początku czerwca przysłali prośby o odcięcie dostawy energii. Podejrzewam, że zapomnieli o tym, że ciągle korzystają z ciepła.

To potrzeba specjalnej prośby o przerwanie dostaw energii?

Gdy kończy się sezon grzewczy, przestajemy po prostu grzać, ale niektóre wspólnoty lub spółdzielnie zażyczyły sobie, aby przedłużyć im okres dostarczania energii. W takiej sytuacji dostarczamy ją aż do odwołania.

Skoro mowa o dostarczaniu energii cieplnej, to trudno nie wspomnieć o taryfach opłat. Planujecie jakieś podwyżki w najbliższym czasie?

Podwyżki taryf są nieuniknione, ponieważ mocno wzrosły koszty. Trzeba je w jakiś sposób pokryć.

Czego zatem mają się spodziewać mieszkańcy? O podwyżkach jakiego rzędu mówimy?

Abyśmy wyszli na swoje, taryfa za energię cieplną wytwarzaną przez spalanie węgla musiałaby wzrosnąć o 19,8 procent. Natomiast ciepło wytworzone w oparciu gaz - o około 29 procent. O takie taryfy będzie wnioskować do Urzędu Regulacji Energetyki.

Co nie znaczy, że zostaną one zaakceptowane?

Dokładnie tak to wygląda. URE może takie stawki zaakceptować, lub nie.

Nie jest to dobra informacja dla mieszkańców, bo planowana podwyżka taryf za ciepło nie jest mała... Z czego wynikają takie stawki?

Jak już wspomniałem, drastycznie wzrosły koszty wytworzenia energii cieplnej. W całym kraju są one o 36 procent wyższe. A składają się na to wzrost cen węgla, które w ostatnim czasie podskoczyły prawie o 50 procent, trzykrotnie wzrosła opłata za emisję dwutlenku węgla do atmosfery, taryfy za dostawę energii elektrycznej wzrosły o 38 procent... Do tego znacznie wzrosły usługi zewnętrzne dla spółki, opłaty środowiskowe oraz podatek od nieruchomości. To wystarczająco dużo, aby bilans przestał się równoważyć. Dlatego jesteśmy zmuszeni do ubiegania się o podwyżkę taryf na wytwarzaną przez nas energię, chociaż wolelibyśmy uniknąć takiego kroku.

Od kiedy mieszkańcy mieszkańcy miasta mogą się spodziewać ewentualnych podwyżek?
Najwcześniej od 1 sierpnia, najpóźniej od 1 października.

Czy w tym roku czekają nas letnie przerwy w dostawie ciepłej wody?

W minimalnym stopniu. Będziemy musieli przeprowadzić drobne remonty sieci grzewczej, więc w niektórych tylko częściach miasta może zabraknąć ciepłej wody przez dzień, góra dwa dni.

Spółka już teraz realizuje jedną poważną inwestycję, polegającą na budowie instalacji odsiarczania spalin, a w kolejce czekają kolejne, jeszcze bardziej obciążające budżet...

Instalacja odsiarczania ma być wykonana do końca 2020 roku i będzie nas kosztować 28 mln zł. Wprawdzie otrzymaliśmy na tę inwestycję 17 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nisko oprocentowanej pożyczki, ale trzeba ją przecież spłacić. Mamy jednak nadzieję, że po wykonaniu zadania przynajmniej część tej pożyczki zostanie umorzona. Nie jest to jednak pewne.

Przystępujecie również do tak zwanej kogeneracji, która polegać będzie między innymi na przeobrażeniu ciepłowni w elektrociepłownię.

Od lat już przygotowujemy się do tej inwestycji. Sprowadzać się ona będzie do budowy bloku kogeneracyjnego, w którym zostaną zainstalowane cztery silniki gazowe o mocy po dwa megawaty każdy - w energii elektrycznej i cieplnej. Koszt tej inwestycji wyniesie około 29 milionów zł. Najprawdopodobniej otrzymamy dofinansowanie tego zadania w wysokości 14,5 mln zł z NFOŚiGW. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w lipcu. Później ogłosimy przetarg na wykonanie zadania, więc prace ruszyłyby w przyszłym roku.

Co miasto zyska na tej inwestycji?

Przede wszystkim czystsze powietrze, bo o jedną trzecią ograniczymy zużycie węgla. Ponadto będziemy produkować również energię elektryczną, którą wykorzystamy dla własnych potrzeb, a nadwyżkę będziemy sprzedawać do ogólnej sieci. Będziemy starać się o koncesję na bezpośrednią sprzedaż prądu okolicznym zakładom, co byłoby dla nas bardzie korzystne.

Spółka otrzyma na ten cel 14,5 mln zł dofinansowania. Pozostanie połowa kosztów do pokrycia. Czy wyłożycie własne pieniądze?
Planujemy wyłożyć 1 mln zł z własnych zasobów, a na pokrycie pozostałych kosztów będziemy musieli wziąć pożyczkę.

Macie też ambitny plan wykorzystania skierniewickich złóż wód geotermalnych. Zdaje się, że jest on dość poważnie zaawansowany?

Początkowo była koncepcja, aby wykorzystać wody geotermalne do zasilenia w energię cieplną kompleksu basenów, który ma powstać przy ul. Sobieskiego. Nasza solanka miała tam być wykorzystana również do celów balneologicznych. Później koncepcja się zmieniła, a raczej rozszerzyła. Zamierzamy wykonać trzeci otwór geotermalny przy ul. Sobieskiego, przy którym powstanie również nowa kotłownia geotermalna o mocy ośmiu megawatów. Ma ona zasilać cały miejski system grzewczy.

Na ile szacuje pan koszty tej inwestycji?

Projekt geotermalny będzie nas kosztował około 65 mln zł. Oczywiście będziemy się starali o jego dofinansowanie, które może pokryć co najwyżej połowę kosztów.

A kiedy realizacja?

Chcemy go zrealizować metodą „zaprojektuj i wybuduj”, a więc w tym roku możemy ogłosić przetarg na przygotowanie dokumentacji i wykonanie inwestycji i przypuszczam, że w ciągu najbliższych trzech lat mogą się rozpocząć prace budowlane.

Jeśli zsumujemy koszty tych wszystkich inwestycji - 17 mln zł pożyczki na instalację odsiarczania, około 14 mln zł na kogenerację oraz ponad 30 mln kosztów geotermii przy założeniu, że spółka otrzyma dotację - okaże się, że spółka będzie musiała spłacić ponad 60 mln zł. To ogromna kwota...

Nie da się ukryć, że wyzwanie, ale i zagrożenie jest ogromne, ale musimy się z nim zmierzyć. Przecież już wkrótce będziemy musieli spełniać niezwykle wyśrubowane normy Unii Europejskiej, dotyczące przedsiębiorstw energetycznych i zanieczyszczeń, jakie emitują do środowiska. Jeśli ich nie spełnimy, koszty naszej działalności drastycznie wzrosną. A po przeprowadzeniu tych inwestycji, na pewno będziemy te normy spełniać. W sumie to się nam opłaci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto