Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koleją zwiedzają Europę

Agnieszka Kubik
Józef Kaźmierczak oraz Judyta Kurowska-Ciechańska (oboje w mundurach)  kochają podróże po Europie
Józef Kaźmierczak oraz Judyta Kurowska-Ciechańska (oboje w mundurach) kochają podróże po Europie fot. Agnieszka Kubik
Pracują zawodowo na kolei i piszą o niej książki. Po pracy wolontarystycznie dbają o zabytkową parowozownię, a w wolnym czasie podróżują po świecie - oczywiście koleją.

Józef Kaźmierczak ze Skierniewic to postać nietuzinkowa. Maszynista z powołania, prawdziwy pasjonat swojego fachu. W PKP przepracował 40 lat. Profesja dała mu coś, czego inni mogą mu pozazdrościć: możliwość podróżowania po całej Europie, i to jeszcze w czasach, gdy o wejściu do Unii Europejskiej mogliśmy jedynie pomarzyć.

Dzięki pracy na kolei pan Józef miał przywilej bezpłatnego podróżowania pociągami po różnych krajach.
- Jak tylko miałem urlop, zarzucałem plecak na ramię i sam, albo z rodziną, wsiadaliśmy do pociągu i jechaliśmy po przygodę - mówi Józef Kaźmierczak. - Każdą podróż opisywałem - mój rozmówca pokazuje zeszyty zapisane rzędami wykaligrafowanych literek, do tego mnóstwo pieczątek z różnych zakątków Europy. - W ten sposób zwiedziłem wszystkie kraje oprócz Wysp Brytyjskich i Norwegii, ale jeszcze wszystko przede mną... Jako emeryt nadal mam bezpłatne przejazdy. Nigdzie, w żadnym kraju, nie miałem przykrych przygód, choćby związanych z faktem, że konduktor nie chciał honorować mojego biletu. Wystarczyło, że pokazałem legitymację maszynisty. Z zagranicznymi kolegami po fachu wymieniałem się znaczkami i innymi gadżetami. Nie przypuszczałem, że ucząc się przyszłego, wymarzonego zresztą zawodu, będę mógł tyle zobaczyć.

U każdego, kto pokochał kolej, pasja rodziła się niepostrzeżenie, jeszcze w dzieciństwie. Pan Józef urodził się w Rogowie, pod oknami miejscowej podstawówki jeździł parowóz. W domu młody chłopak kreślił trasy palcem po mapie. Decyzja o podjęciu nauki w nieistniejącym już Technikum Kolejowym w Warszawie była czystą formalnością.

- Oprócz nauki pracowałem naprawiając parowozy - wspomina. - Wyjeżdżałem z Rogowa o godzinie 4.02 rano, by wrócić po 22. Lekcje odrabiałem w pociągu, na kolanie. Do dzisiaj mi to zostało - śmieje się.
Teraz pan Józef podróżuje głównie po Polsce, bo choć przemierzył ją wzdłuż i wszerz jako maszynista, nie wszędzie dotarł. W maju odwiedził więc południe kraju: Rymanów, Iwonicz, Krosno, Jasło i Boguchwałę. Znów plecak na ramię i w drogę. - Zwiedzam zabytki, muzea, kościoły - wylicza. - Cały czas interesuje mnie kolej. W Europie zwiedzam muzea kolejnictwa, żywo interesuję się tamtejszym taborem kolejowym.

W podobnym celu podróżuje po Europie Judyta Kurowska-Ciechańska, wielka miłośniczka kolei, przewodnicząca Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei, spiritus movens wielkiej popularności zabytkowej parowozowni w Skierniewicach, która od momentu przejęcia jej przez stowarzyszenie, tętni życiem. Pani Judyta też pokochała kolej w dzieciństwie, dojeżdżając do szkoły. Dziś też dojeżdża do Warszawy, codziennie.

Pani Judyta, pracownik jednej ze spółek PKP, współautorka książek "Koleje w Polsce. Parowozy, wąskotorówki i muzea", "Technika", "Koleje. Przewodnik tematyczny" czy "Polska. Zabytki techniki", a także posiadaczka biletu upoważniającego do tanich przejazdów po Europie, jeśli wybiera cel podróży, to zwykle są nim muzea kolejowe. Judyta Kurowska-Ciechańska była więc kilkakrotnie w Szwajcarii, gdzie tradycje kolejnictwa są bardzo bogate, w Czechach, Słowacji, Słowenii, Austrii, we Francji i Niemczech. W większości sama.

- Lubię ten sposób podróżowania, człowiek nie jest od nikogo zależny - śmieje się. - Lubię planować podróż, sprawdzać wcześniej połączenia, wykupywać miejscówki i rezerwacje. Na miejscu zbieram różne materiały wydawnicze, foldery - może kiedyś powstanie kolejna moja książka?
Nie każdy ma jednak bakcyla podróży.

- Wszyscy moi koledzy mieli darmowe bilety, ale na dziesięciu może ze dwóch ruszało w drogę - mówi Józef Kaźmierczak. - Tę ciekawość świata trzeba mieć w sobie. Ja akurat dbam o swój rozwój osobisty, a nie od dziś wiadomo, że podróże kształcą.

Ci, którzy chcieliby podróżować podobnie jak pan Józef, pani Judyta i im podobni, mogą przeczytać książkę Przemysława Jezierskiego "Podróżuj z FIP".

- Książka jest przeznaczona dla posiadaczy biletów FIP - to bilety dla pracowników kolei i InterRail - zasady podróży na podstawie biletów InterRail w 90 procentach są takie same, jak na bilet FIP - wyjaśnia Judyta Kurowska-Ciechańska. - InterRail to bilet sieciowy umożliwiający podróżowanie pociągami w większości europejskich krajów. Dzięki niemu można w krótkim czasie zwiedzić niemal całą Europę. InterRail to idealna oferta dla wszystkich miłośników podróży koleją. Sam bilet nie jest tani, lecz w ostatecznym rozrachunku wychodzi dużo taniej, niż kupowanie pojedynczych biletów według taryfy międzynarodowej. Cena biletu nie obejmuje obowiązkowej rezerwacji miejsc, rezerwacji w wagonie z miejscami do leżenia lub w wagonie sypialnym. Za to wszystko płacimy osobno.

Dla miłośników podróży koleją powstał portal kolej.darlex.pl/interrail, gdzie zainteresowani znajdą masę bezcennych porad dotyczących podróżowania po całym świecie. To prawdziwe kompendium wiedzy o każdym kraju.

Pięcioosobowa grupa z Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei wyjechała do Gery, zaprzyjaźnionego ze Skierniewicami miasta w Niemczech. Oczywiście koleją. Spotkali się tam z podobnymi pasjonatami, którzy opiekują się podobną parowozownią.

A potem? - Wystarczy zaplanować jakiś wyjazd, zorganizować go, wziąć urlop, z czym jest najtrudniej - i w drogę - śmieje się Judyta Kurowska-Ciechańska.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto