Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak skierniewicka policja poluje na przechodniów [UZUPEŁNIENIE]

Sławomir Burzyński
Na całej długości tej bocznej odnogi ulicy Zawadzkiego nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych. Jakim więc prawem policjant ukarał tu przechodniów mandatami?
Na całej długości tej bocznej odnogi ulicy Zawadzkiego nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych. Jakim więc prawem policjant ukarał tu przechodniów mandatami? Sławomir Burzyński
[WIĘCEJ!] Dochodzą do nas sygnały o tym, że w Skierniewicach policjanci urządzają polowania na pieszych, przechodzących przez jezdnię poza przejściami dla pieszych, ale w ich pobliżu.

Skierniewicka policja ociepla swój wizerunek. Ostatnio, „dbając o bezpieczeństwo” na ulicach, karała przechodniów i z tego „ocieplania” wyszła epoka lodowcowa. Wydaje się, że bardziej przyjazna dla społeczeństwa była już nawet milicja z czasów peerelu.

Od jakiegoś czasu dochodzą do nas sygnały o tym, że w Skierniewicach policjanci urządzają polowania na pieszych przechodzących przez jezdnię poza przejściami dla pieszych, ale w ich pobliżu. Myk polega na tym, że jeżeli pasy wymalowane są nie dalej niż 100 metrów, przechodzień powinien z nich skorzystać.

Niczym zbój Madej policjanci strzygą więc przechodniów niezależnie od tego, czy ma to jakikolwiek wpływ na poprawę bezpieczeństwa, czy jest jedynie sposobem na ściągnięcie pieniędzy do budżetu. Patrząc na ich działania trudno nie przypuszczać, że jednak idzie o to drugie.

Miejscem łowów jest między innymi ulica Reymonta na wysokości galerii handlowej. Piesi nagminnie tu przechodzą, a że do najbliższego wyznaczonego przejścia jest około 50 metrów, mandaty mogą się sypać jak suche liście.

- Tylko dlaczego, gdy mi wypisywali mandat, nie reagowali na inne osoby przechodzące w tym samym miejscu. Nawet zwróciłam na to uwagę, ale policjant nic nie odpowiedział i pisał dalej. Ciekawe, co jeszcze wymyślą? – zastanawiała się mieszkanka pobliskiego bloku, jakby w złą godzinę.

Okazuje się, że energia policji jest niespożyta, a pomysłowość wręcz porażająca.

– Moja rodzina zapłaciła dwa razy po 50 złotych jednocześnie i jest to strasznie krzywdzące, w jakim miejscu się to stało. Na tyłach sądu, na uliczce osiedlowej gdzie prawie nie ma ruchu – Halina Krawczyk ledwo powstrzymuje płacz, gdy bezsilna złość chwyta za gardło.

Odnoga ulicy Zawadzkiego na tyłach sądu to wąska uliczka osiedlowa, w zasadzie stanowiąca jedynie dojazd do jednokierunkowej ulicy 25-lecia PRL i do bocznego wjazdu na parking galerii Dekada. I właśnie tam policjanci przeszli samych siebie, karząc mandatami dwoje dorosłych z rodziny pani Haliny.

– Syn zaproponował pouczenie, ale w żadnym razie, „dziś mamy akcję mandat” odpowiedział pan policjant i pokazał, że przy Dekadzie jest przejście – opowiada Halina Krawczyk.

Problem w tym, że pan policjant nie miał racji.

Art 13 PRD
pkt 2.
"Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu."

– Parking przy Dekadzie nie jest drogą publiczną – usłyszeliśmy w wydziale komunikacji ratusza.

Na całej długości, krótkiego zresztą odcinka odnogi ulicy Zawadzkiego, nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych.

Chcieliśmy o tym porozmawiać z inspektorem Tomaszem Józefiakiem, komendantem KMP w Skierniewicach i dowiedzieć się, dlaczego w mieście trwa polowanie policji na przechodniów. Przez cały dzień komendant był dla nas nieuchwytny.

W 2013 roku w Skierniewicach za wykroczenia drogowe ukarano 9.609 osób, w tym 509 pieszych. W styczniu tego roku mandaty nałożono już 1.118 uczestnikom ruchu drogowego, w tym 56 pieszym.

UZUPEŁNIENIE

Na internetowej stronie skierniewickiej komendy opublikowano obszerne wyjaśnienie pt. „Takie są fakty”. Można m.in. przeczytać:

„Nieprawdą jest, że policjanci ukarali pieszych mandatami za nieprawidłowe przechodzenie przez odnogę ulicy Zawadzkiego w Skierniewicach”.

Według ukaranych to kłamstwo, bo policyjny patrol zatrzymał ich w chwili przechodzenia przez jezdnię ulicy Zawadzkiego, na wysokości bloku nr 2. Policjanci wypisując mandaty wyraźnie mówili za co ta kara: Za przejście przez ul. Zawadzkiego. I wskazywali, że kilkadziesiąt metrów dalej są wymalowane pasy przed wejściem do galerii Dekada (czyli na przedłużeniu ulicy Zawadzkiego), którymi według policjantów powinni przejść.

- Nie było w ogóle mowy o Reymonta - podkreśla ukarany mężczyzna.

Wyjaśnienie, że policjanci zatrzymali przechodniów na ulicy Zawadzkiego za to, że ci wcześniej przechodzili przez jednię ulicy Reymonta – co napisane jest na stronie komendy – wygląda na absurdalne tłumaczenie mundurowych na dywaniku komendanta.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto