Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak się dostać do przedszkola w Skierniewicach

Edyta Cieślak, Sławomir Burzyński
W Przedszkolu nr 5 na jedno miejsce w grupie, po odejściu tych trzylatków, czeka już dwóch maluchów
W Przedszkolu nr 5 na jedno miejsce w grupie, po odejściu tych trzylatków, czeka już dwóch maluchów fot. Sławomir Burzyński
Zmieniły się zasady rekrutacji do miejskich przedszkoli w Skierniewicach. O umieszczeniu dziecka w placówce publicznej nie decyduje już kolejność zgłoszeń, tylko losowanie.

To miał być ukłon w stronę rodziców, którzy chcąc zapisać pociechę, musieli w nocy stać przed przedszkolem. - W tym roku kolejki w nocy nie było - potwierdza Jolanta Wasilewska, dyrektor Przedszkola nr 8. - Wielu rodziców przyszło jednak we wtorek z samego rana, aby złożyć wniosek.

Przedszkola zaczęły przyjmować wnioski od rodziców od rana 1 marca. Czekają na nie do 31 marca, ale już do minionej środy wniosków było tyle, że zabrakło wolnych miejsc. Na przykład w przedszkolu przy ulicy Jasnej z samego rana złożono 28 kart do grupy trzylatków (25 miejsc), a następnego dnia kart było już blisko 50. Połowa rodziców odejdzie więc z kwitkiem.

- Na pewno część wniosków będzie się powtarzała - przypuszcza Agnieszka Bukowska-Gierach, dyrektor Przedszkola nr 3. - Rodzice zapisują jedno dziecko, a składają wnioski do dwóch czy nawet trzech przedszkoli. To wychodzi na jaw przy rozpatrywaniu wniosków.

Większość miejsc w skierniewickich przedszkolach jest już zajęta przez obecnych wychowanków. Ile nowych dzieci mogą przyjąć placówki?

- Nie wiem, ile sześciolatków pójdzie do szkół i ile będzie chętnych pięciolatków - przyznają dyrektorki. - W myśl rozporządzenia MENiS z 2004 roku te dzieci mają pierwszeństwo przy rekrutacji.

Kto jeszcze jest na uprzywilejowanej pozycji? Jak wynika z dokumentu MENiS, są to dzieci z rodzin zastępczych, dzieci rodziców niepełnosprawnych i te, które mają już rodzeństwo w przedszkolu.

Obok nich pierwszeństwo mają również dzieci wychowywane przez samotnych rodziców.

Właśnie ten zapis wzbudza najwięcej kontrowersji.

- Znajoma żyje bez ślubu, ale z ojcem dziecka mieszka w jednym domu - denerwuje się młoda skierniewiczanka, która razem z mężem chce zapisać córkę do przedszkola. - Wpisała, że jest matką samotnie wychowującą dziecko i jej synek uczęszcza do przedszkola. Ja boję się, że jak mam męża, a córka ojca, to nie znajdziemy się na liście przyjętych.

Obawy naszej Czytelniczki, biorąc pod uwagę dane z Urzędu Stanu Cywilnego oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, mogą być uzasadnione.

- W zadziwiającym tempie rośnie liczba dzieci urodzonych w związkach pozamałżeńskich - mówiła naszej reporterce w styczniu Ewa Ludwicka, kierownik USC. - W 2008 roku było to 99 dzieci, w 2009 - 125, a w 2010 już blisko 200.

To ponad 1/3 wszystkich dzieci urodzonych w 2010 roku. - Rok temu wypłaciliśmy 561 tzw. becikowych - dodaje Janina Wawrzyniak, dyrektor MOPR. - 83 matki przyznały, że żyją w konkubinacie, a 14 podało, że nie zna danych ojca dziecka. To dużo, bo robi się moda na niepełną rodzinę.

Wpis o samotnym rodzicielstwie na wniosku o przyjęcie dziecka do przedszkola uprawnia do przywileju przy rekrutacji. Dyrektorzy muszą go uwzględnić, ale nie mają prawa weryfikować danych.

- Wiem, że ten zapis budzi emocje, ale nie możemy sprawdzać danych podanych przez rodzica - stwierdza Agnieszka Bukowska-Gierach. - Rodzic podpisuje, że podane przez niego dane są prawdziwe i faktycznie, dzieci rodziców samotnych mają pierwszeństwo.

Czy w Skierniewice promują w ten sposób nieformalne związki? - Absolutnie, nie - zapewnia Anna Wolińska, rzecznik ratusza. - Kryteria rekrutacji określa rozporządzenie MENiS, a dyrektorzy placówek je realizują. Przypomnę natomiast, że rodzice składają oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej.

Czy to zapobiega nadużyciom? Podpytywane przez nas dyrektorki otwarcie przyznają, że nie.

- Nawet jeśli się czegoś domyślamy, to nie możemy tego zweryfikować - mówią, choć niektóre panie mają swoje sposoby.

- Poprosiłam rodziców samotnie wychowujących o podłączenie do wniosku kserokopii jakiegoś dokumentu, na przykład wyroku sądu o przyznanych alimentach - zdradza Agnieszka Sobolewska z Przedszkola nr 5.

- W myśl ustawy o świadczeniach rodzinnych samotną matką jest np. ta kobieta, której ojciec dziecka jest nieznany, nie żyje lub sąd oddalił wniosek o ustalenie alimentów - wyjaśnia Janina Wawrzyniak, dyrektor MOPR. - Natomiast kobieta, która nie ma ślubu z ojcem dziecka, ale otrzymuje od niego alimenty, a tym bardziej z nim mieszka, nie jest matką samotnie wychowującą dzieci. Do nas przychodzi wiele tzw. samotnych matek, które mają po troje dzieci, a z czwartym są w ciąży - dodaje. - Oczywiście, nie traktujemy ich jako rodziców samotnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto