Jajkom sprzedawanym luzem przyjrzeli się inspektorzy handlowi z Łodzi i województwa łódzkiego. Odwiedzili 14 sklepów i punktów w regionie, sprawdzili 52 partie jaj. Zastrzeżenia mieli do 11 sklepów oraz 63,5 proc. partii jaj.
Lista nieprawidłowości jest wyjątkowo długa. W jednej z partii inspektorzy odkryli zbyt małe jajka w stosunku do deklaracji. Klienci nie byli także informowani o tym, jaka jest klasa jakości, data minimalnej trwałości, metoda chowu jaj. W przypadku 25 partii zabrakło imienia i nazwiska lub nazwy producenta.
- Dla dwóch partii na skorupach zabrakło oznaczeń co do sposobu utrzymania kur, kodu państwa oraz weterynaryjnego numeru identyfikacyjnego - zaznaczają inspektorzy.
Oznacza to, że tak naprawdę klienci kupowali jaja niewiadomego pochodzenia. To jeszcze nie wszystko. W sprzedaży były także przeterminowane jajka. data minimalnej trwałości jaj z chowu klatkowego klasy wagowej M upłynęła siedem dni wcześniej, zaś klasy wagowej L - dwa dni wcześniej. Zjedzenie takich jaj mogło skończyć się zatruciem.
Na właścicieli sklepów posypały się kary. Jeden przedsiębiorca zapłacił 400 zł za to, że handlował przeterminowanymi jajkami, kolejnemu sąd nakazał zapłacić 200 zł za to, że nie podawał informacji o producencie jaj. Inspektorzy kazali także wycofać ze sprzedaży przeterminowane jajka.
To jeszcze nie wszystkie konsekwencje. Dziecięciu przedsiębiorców musiało właściwie oznakować sprzedawane jaka. Część reperkusji nie jest jeszcze znana. Przeciwko dziewięciu przedsiębiorcom zostały wszczęte postępowania, gdyż złamali przepisy ustawy o jakości artykułów rolno-spożywczych. Grożą im za to kary finansowe, o ich wysokości ostatecznie zadecydują urząd oraz sąd.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?