Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Funkcjonariusz na celowniku łobuza

Sławomir Burzyński
Czy pobłażliwość prokuratury to sygnał: "można lać policjanta lub strażnika, będzie tylko dozorek"?
Czy pobłażliwość prokuratury to sygnał: "można lać policjanta lub strażnika, będzie tylko dozorek"? fot. Sławomir Burzyński
Dwóch dwudziestopięciolatków pobiło w Skierniewicach policjanta. Funkcjonariusz był po służbie i prokuratura potraktowała to jako "prywatną" bójkę.

Sprawcy pobicia otrzymali dozory policyjne.

- Oni doskonale wiedzieli, że to policjant, bo już wielokrotnie zwracał im uwagę na zachowanie - mówi Artur Bisingier z KM Policji. - Niestety, taka decyzja prokuratury podważa naszą powagę i bezpieczeństwo, bo to jest wyraźny sygnał: można lać policjanta, będzie tylko dozorek...

Bloki przy ul. kpt. Hali. Część klatek schodowych jest siedliskiem nudzących się młodzieńców - widać to po chlewie, jaki po sobie zostawiają. Mieszkający w jednej z nich 30-letni policjant wielokrotnie nie wytrzymywał i zamiast przejść obojętnie, zwracał młodzieńcom uwagę. Mówiąc wprost, pędził towarzystwo uprzykrzające życie spokojnym lokatorom. W miniony piątek 26 lutego wyszedł z mieszkania, bo dwóch pijanych łobuzów dewastowało kamerę monitorującą klatkę schodową (nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że była to tylko atrapa kamery). Był na tyle nierozważny, że widząc ich stan upojenia nie odwrócił się na pięcie i nie zamknął za sobą drzwi. Jak to ujmuje prokurator, choć byli kompletnie pijani, on zaczął z nimi dyskutować...

Dyskusja przerodziła się w szarpaninę, obaj młodzieńcy zaczęli bić pięściami i kopać 30-latka. Prokuratura nie dopatrzyła się związku pomiędzy pobiciem a faktem, że ofiara jest policjantem.

- Traktujemy to jako prywatne zajście na klatce schodowej. Nie napadli go, bo jest policjantem lecz dlatego, że chcieli uciec, a jednego z nich policjant zatrzymał - poinformowała nas prokurator Marzena Orłowska.

Po przesłuchaniu w prokuraturze obu mężczyznom postawiono zarzut pobicia i zastosowano dozory policyjne. Za udział w bójce lub pobiciu grozi im do 3 lat więzienia. Skierniewiccy funkcjonariusze - a rzecz dotyczy nie tylko policji, ale też straży miejskiej - są oszołomieni pobłażliwością organów ścigania. Jak mówią, nie jest ważne, że interwencja podejmowana jest po służbie czy po cywilnemu. - Prokuratorzy czy sędziowie też mieszkają w blokach - jakby od niechcenia zwraca uwagę jeden z nich.

Czy teraz skierniewicki policjant uda, że nie widzi łobuza czy bandyty, bo jest po służbie? Czy się zawaha?

- Nie wiem - przyznaje Artur Bisingier. - Działa się instynktownie, dopiero potem prokurator ma wiele dni czy tygodni na analizowanie sytuacji. Już po fakcie.

Każdego roku w Polsce odnotowywanych jest około 800 ataków na policjantów, wykonujących obowiązki służbowe. - Policjant, działając w imieniu państwa, społeczeństwa i prawa, musi wiedzieć, że to państwo, prawo i społeczeństwo również dba o jego ochronę - słyszymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skierniewice.naszemiasto.pl Nasze Miasto